(20/h) Zachęcona meldunkami z innych województw wybrałam się na opieńki - obiecałam znajomej niemającej czasu na zbieranie, że zrobię dla niej takie na gęsto. No i co? W żadnym z dwóch odwiedzonych przeze mnie małych lasków opieńki ani śladu! Były za to i rydze i kolczaki (zabrałam kilka tym razem) i różne koźlarze i (o cudzie!) niezaczerwione ładne borowiki. Dzisiaj pada po wczorajszej nocnej burzy, więc jest nadzieja na nowy wysyp. Pozdrawiam Krewnych i Znajomych Królika;)
(15/h) bardzo sucho w lesie. Dużo grzybów zostało w lesie (lokatorzy), a susz z grzybów przywiezionych do domu zamierzam na wszelki wypadek opatrzyć napisem:" Nie dodawać do potraw postnych". Ceglastopore i kozaki zdrowe. Do statystyki nie wliczam kolczaków.
(15/h) Południowy wyjazd do lasu, koszyk grzybasków w 2 osoby. Braliśmy tylko zdrowe, a i tak się okazało że 40% była z lokatorami. Nie zmarnują się, poszły do osobnej suszarki dla tych co chcą brać bo im się należy.
(25/h) W lesie ciężko już cokolwiek znaleźć... bardzo dużo ogromnych, pięknych i... zjedzonych lub ususzonych borowików szlachetnych:- (, Mimo to jak zwykle dopisały koźlarze (ponad 20 szt), kilka szlachetnych kilka ceglastoporych, Borowki górskie! - w ilości 4 sztuk... Były też dorodne kaniepodgrzybki brunatne, trochę rydzów i maślaczków
(45/h) Nie jest tak źle, jak nawet ja myślałem wyjeżdżając rano do lasu. Udało się zebrać 2/3 koszyka. Zebrane głównie ceglastopore, ale sporo również prawdziwki i podgrzybki, Grzyby głównie młode, w wyraźnie lepszej kondycji, niż tydzień temu
(20/h) Po "gorącym" okresie w pracy i braku dni wolnych, na poranny wyjazd, postanowiłem się "zresetować", czyli wiadomo 0,7 l... ups, sorry, nie ten tekst;-)), jeszcze raz... czyli długa, samotna wycieczka, szlakiem turystycznym, żeby się odstresować i "wyciszyć", bez koszyka (w założeniu bez grzybów), z wolnym wieczorem, bez "roboty" przy obróbce grzybów (strasznie długie to zdanie). Mimo postanowienia "zabezpieczyłem" odbiorcę "każdej ilości" grzybów, w razie, gdyby rosły na ścieżce, bo przecież ich nie zostawię, żeby ich ktoś nie kopnął. Wystartowałem godzinę przed świtem i wszystko szło zgodnie z planem, aż po dwóch godzinach dotarłem do lasu, zaraz miałem "rozbiegane" oczy, jak przemytnik papierosów z Ukrainy na polskiej granicy, ale powiedziałem sobie "nie schodzę ze ścieżki". Kawałek dalej, widzę, że są jakieś grzybki, myślę sobie "tylko spojrzę" i znalazłem kilkanaście kolczaków. Postanowiłem zabrać koledze, bo ich jeszcze nigdy nie jadł, to sobie spróbuje. Wracając na ścieżkę znalazłem jeszcze dwa ceglaki, więc wziąłem, bo już i tak wyjąłem torbę i nożyk. Pomyślałem, że przecież mogę sobie iść lasem wzdłuż ścieżki, nie wchodząc w głąb. Niestety, znalazłem prawdziwki i wycieczka zamieniła się w grzybobranie. Przeszukałem ten las, jak zbieracz puszek kontener do segregacji odpadów i "wygrzebałem" 39 prawdziwków, 17 ceglaków, 16 podgrzybków, 12 maślaków, 4 kozaki babka, 4 rydze i po garści kurek i kolczaków. Sporo też zostało w lesie, robaczywe, spleśniałe lub mocno wyschnięte, tak jak i większość lasu. Udało mi się przezwyciężyć "uzależnienie" od zbieractwa i już kilka godzin później, zaraz jak wyszedłem z lasu, znowu szedłem oznaczonym szlakiem, kontynuując wycieczkę. Mimo wszystko "restart" się udał, "wyciszyłem się", kolega i jego brat, zadowoleni ze zbiorów, a wieczór i tak miałem wolny. Teraz, po takim "odwyku", spokojnie mogę w poniedziałek zabrać koszyk i jechać na grzyby:- D
(20/h) Tym razem rzeczywiście widać, że to koniec wysypu borowików jadalnych, natomiast dopisują różne gatunki koźlarzy, rosną dalej maślaki, kurki i rydze oraz podgrzybki brunatne - te ostatnie potwornie zaczerwione. Las jak po najeździe Hunów - wszyscy chodzą, bo a nuż następnego wysypu nie będzie?;) W lesie sucho, czekamy na deszcz. Pozdrawiam Grzybiarzy z Adminem na czele :)
(15/h) W 3 osoby koszyk grzybów, głównie starsze okaziki. W lesie potwornie sucho i jak nie poleje mocniej to będzie bryndza z grzybami bez względu na fazę księżyca.
(10/h) W lesie sucho, grzybów bardzo mało grzybiarzy także. Grzyby które zebraliśmy niektóre z lokatorami, przeważnie podgrzybki. Ale spacer bardzo miły. Pozdrawiam grzybozbieraczy.
(10/h) Po poniedziałkowych opadach wiele sobie obiecywałem wybierając się dzisiaj do lasu. Niestety liczba zebranych grzybów nie powala, tym bardziej że 3/4 okazała się być robaczywa - nawet młodziutkie. W większości obecnie rosną kozaki i trochę rzadziej podgrzybek brunatny a prawdziwki można spotkać sporadycznie (średnio 1 na wypad do lasu). Tak jak pisałem po opadach pojawiły się młode grzyby - głównie kozaki ale niestety w większości od razu robaczywe.
(5/h) Prawdziwki ale bardzo mało w lesie bardzo sucho ogólnie brak grzybów czekamy na deszcz a grzybiarzy masa co dzień każdy wraca z pustym koszykiem: (
(20/h) W lesie sucho ale to co zebrałem zapełniło całą suszarkę po deszczu będzie lepiej brak młodych grzybków a te starsze nawet zdrowe chociaż kilka zostało w lesie. Darz bór!!!!!
(10/h) Wyjazd z kumplem w jego lasy, wynik taki sobie. W 3 osoby ledwie wymęczony koszyk grzybków. Lasy piękne lecz nie dla mnie, pozostanę wierny okolicami Limanowy i Lapanowa, tu czuję się jak u siebie.