(30/h) Poranny wypad na obrzeża miasta niezbyt udany. Jedynie maślaki i kurki. Bardzo dużo robaczywych. Po oprawieniu zostało coś ok 50 sztuk. Na osłodę spostrzeżone dwa skupiska pięknoroga największego. Las iglasty i mieszany.
(10/h) Nieznany mi las moze dlatego tak maly zbior. W lesie nie jest zbyt mokro. Ogolnie w 2 godziny spaceru parenascie podgrzybków, 3 borowiki, koźlak i pare kurek na jajecznice.
(40/h) Chociaż na godzinę na dwie, aby do lasu. Dziś trafiliśmy do młodnika obok dużego lasu. A tam młode kozaki czerwone i prawdziwki. A na dodatek kurki i to całkiem, całkiem. Część zostawiliśmy w lesie, aby podrosła. A nuż się im uda. Chociaż sądząc po liczbie grzybiarzy, na dwoje babka wróżyła... W środę się okaże. Pozdrawiam wszystkich grzybo-maniaków i powodzenia.
(10/h) Grzybow jako tako, zajączki, kilka podrzybkow brunatnych, jeden prawdziwek, kilka koźlaków, najwiecej maślaków i cale rodziny szatanow oraz muchomorow. Gdzie kurcze w Olsztynie na prawdziwki? Podpowiedzcie proszę
(30/h) Kiedy pada dzieci się nudzą, ale nie grzybiarze. Ci idą do lasu. I jeśli nawet zmokną, a przeważnie w deszcz się moknie, to zmoknięty grzybiarz jest bardziej przyjazny i ekologiczny dla lasu. Tak było z nami bo kiedy jechaliśmy do lasu padało i to mocno. Las jednak potrzebuje wody i to co w nim rośnie. Niestety, ale spotykane grzyby są już lekko robaczywe. Jedynie kozaki czerwone i niektóre prawdziwki z kurkami opierają się natrętnemu robactwu. Ale ciężko wymagać, żeby "ono " zajadało się hamburgerami. Zatem kto pierwszy ten lepszy. Napotkane i pokazane prawdziwki i kozaki były zdrowe i całe szczęście. Bo nie ma nic smutniejszego niż widok zżeranego prawdziwka przez osobnika niewiadomego pochodzenia. Pozdrawiam wszystkich grzybo-maniaków.
(50/h) W porównaniu do poprzedniego tygodnia gdzie trafiliśmy na prawdziwy wysyp grzybów dziś ten sam las przyniósł połowę mniej zbiorów. W lesie sucho, grzyby już stare aż białe. Dużo robaczywych, nawet te małe potrafią być robaczywe. Pomimo selekcji w domu jeszcze kilka sztuk robaczywych się trafiło. Ogólnie jest dobrze. Jak jeszcze mocniej popada wracam w to samo miejsce.
(30/h) Przy odrobinie szczęścia i w miejscach wilgotnych pojawiają się grzyby. Prawdziwki jak malowane. Może dlatego częściowo zamieszkane przez lokatorów. Ale rzadko przecież bywa, żeby wszystkie grzyby były zdrowe. W lesie rosną tam, gdzie wyraźnie jest mokro. Gdzie mocno popadało. Spotyka się sporadycznie podgrzybki i kurki. Pozdrawiam wszystkich grzybo-maniaków.
(20/h) Informuję, zwłaszcza miejscowych grzybiarzy, że w podgiżyckich dębowo-bukowo-grabowych miejscówkach leśnych/niektórych-tych samych od lat/trwa od tygodnia wysyp koźlaków grabowych. Wprawdzie większość już za młodu nafaszerowanych kalorycznym wkładem, jak i towarzyszących im nielicznie różnych borowików, ale można uzbierać. Kurki na przeciętnym poziomie. Blaszkowych, dla porównania z poprzednim rokiem, niewiele. Ps. W wypadku niedostatecznej satysfakcji ze zbiorów, donoszę, że dla odmiany jest dużo więcej kleszczy.