(8/h) Myślałby kto, że to koniec... w "życiu warszawy", sądząc po dzisiejszych zbiorach i sprzyjającej aurze [przecież nie było do tej pory, nawet 1-nej mroźnej nocy] to może tak jeszcze trwać do... ho, ho, ho.. zimy, której nie widać... ale to jest uważam, niepokojące, mnie wręcz nawet przeraża i dołączam to do ostatnio letnich anomalii pogody "różnej maści". A jak nam nagle zima "dokopie" to się nie pozbieramy i nawet Ruscy [sic] nam nie pomogą [z gazem] - bo amerykanie dają -dzą sobie radę, już bodajże drugą zimę z rzędu?. Zbiory jak na załączonej ilustracji - uwagę zwraca... taaak Kania "kaniowski" - no o tej porze roku to naprawdę uważam, ewenement, poza tym są nawet "młode". Cieszmy się z tych darów natury/lasu ale szanujmy ją/je za te "cudowne zbiory różnych owoców" - popieram szczerze Tych, którzy opowiadają na wpisach o zbieraniu śmieci po "pseudogrzybiarzach". Też apeluję i proszę - zbierajmy, jak jest ku temu okazja - choć jedną butelkę plastikową, - bo z tym jest raczej, najgorzej [nie "rozłoży" się za Boga, nawet po naszym wieloletnim odejściu] - nie waży nic a ulży całemu stanowi i wizerunkowi. No to już jednak naprawdę koniec sezonu... sam w to nie chcę wierzyć - pokaże następna niedziela: "ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas..." Wszystkim entuzjastom i szczerym, czystym "zbieraczom" DARZGRZYB" aż do szczęśliwego końca ich... aury... nas. Najlepszego. Pozdrawiam. Grzegorz A.
(30/h) Jadąc od Chocianowa gdzie nie ma grzybów to jakby inny świat jak na tą porę roku sporo podgrzybków we dwoje w dwie godziny niespełna dwa wiadra pogrzybków
(10/h) jeszcze trafiają się grzyby z czołówki najsmaczniejszych czyli czernidłaki kołpakowate parki place zabaw rowy jadalne tylko młode białe egzemplarze
(5/h) Jelenia Gora. Wszystkie podgrzybki rosly w igliwiu, bylo duzo albo starych albo splesnialych. 2 zajączki 1 maślak i jedna kurka. Pogoda ladna w lesie cieplo. Po drzewach biegaly wiewiorki, ale one sprytne sa.
(15/h) W ciągu trzech godzin namierzyłem 50-60 podgrzybków. Było kilka młodych i o dziwo zdrowych, ale zdecydowana większość (ten sezon, to tragedia) zaatakowane przez skoczogonki, nadjedzone przez ślimaki i inne zwierzątka. Połowa znalezionych została w lesie. Z tych zabranych, następna połowa odpadła po dokładnym przeglądzie. Tak czy siak, warto było. O tej porze podgrzybek liczy się podwójnie.
(8/h) Zbliża się zima, czas okryć róże. Wybrałam się zatem do lasu po gałęzie sosnowe na polanę, gdzie 2 miesiące temu była wycinka. Las cudowny, ciepło, słonecznie i kolorowo. Oczywiście koszyk na grzyby wzięłam również - to odruch bezwarunkowy. Ku miłemu zaskoczeniu w lesie nadal rosną grzyby. Znalazłam kilkanaście młodych, zdrowych podgrzybków, świeże, brązowiutkie, okrągłe symetryczne łebki, gruba nóżka - tylko 2 z nich dały się nadgryźć ślimakom (!), 3 stare, pogryzione i z pewnością robaczywe zostały w lesie. Te kilkanaście podgrzybków nie przykryło nawet dna koszyka, za to worek na śmieci był bardzo pękaty. Wzorem "Doroty" postanowiłam również podziękować naturze i na koniec sezonu pozbierać to, co pseudogrzybiarze zostawiają w lesie. Korzystając z okazji pozdrawiam wszystkich miłośników spacerów po lesie, dziękuje za ciekawe wpisy, jestem stałą czytelniczką tej strony z oznakami uzależnienia. Bo chociaż czas nie pozwala mi na częste grzybobrania, to jednak dzięki "Dorocie", "Lunarowi", "Tom - owi" i innym wiem, co w lesie piszczy. Pozdrawiam wszystkich, do następnego sezonu!
(30/h) Piękna pogoda wypad rodzinny nazbieraliśmy trzy wiaderka podgrzybków. Bardzo dużo robaczywych i spleśniałych, trafiało się po osiemnaście sztuk czarnych łebków w jednym miejscu.
(20/h) Sezon ciągle trwa. Jak na połowę listopada w lesie sporo grzybów, głównie podgrzybków. Rosną w mchach, niektóre całkiem dorodne. Potrzeba deszczu, a grzybów będzie jeszcze więcej...
(10/h) maślaki pstre duże i małe. Kilka kani i czubajek czerwieniejących. Natomiast przed domem na kompostowniku wyrosły jakieś fioleciaki... Nie będę ich jadł ani suszył ponieważ mogła by to być moja ostania wieczerza... Ale to może wiedzieć tylko administrator strony. Korzystając z okazji pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.....
(8/h) Grzybków coraz mniej więc tym razem urozmaiciłem sobie wypad do lasu zbieraniem śmieci, pod tym względem wysyp trwa nieustannie;) Śmiecącym"grzybiarzom"dedykuję załączone zdjęcie. Może lubią takie klimaty;)
(15/h) W ostatni dzień października pojechaliśmy i zamknęliśmy sezon grzybowy, ale "wilka ciągnie do lasu" więc dzisiaj przeczytałem inne doniesienia (te pożegnalne z sezonem) i postanowiliśmy z małżowinką nieco uwiecznić późno jesienne klimaty w lesie. Na całe szczęście miałem w bagażniku wiaderko i solidną torbę. No i robienie zdjęć poszło w kąt na rzecz... zbierania grzybów. Najtrafniej określiło sytuację moje ślubne szczęście - "Szału nie ma, ale radochy co niemiara". Jedną czwartą trzeba było oddać robalom, jedną czwartą oddaliśmy ślimakom, ale z tego co zebraliśmy będzie i zupka i sosik i do słoiczka zostanie. Najważniejsze, że w mchach wyłażą młode podgrzybki co daje szansę (o ile temperatura dalej będzie taka wysoka - wczoraj 13 C) na co najmniej jeszcze jeden grzybowy-listopadówy wypad do lasu.
(5/h) Nie na grzyby ale przy innej okazji - na pociętym na odcinki pniu starej topoli rosły łuskwiaki topolowe a obok nich dość licznie kępki zimówki aksamitnotrzonowej - dla mnie pierwsze w tym roku i to przy takiej ciepłej pogodzie.
(40/h) Niesamowite! Pojechaliśmy na pożegnalny spacer, nie licząc już na nic, a wróciliśmy z dwoma (średnimi) koszykami podgrzybków i ok. 40 ładnymi opieńkam! podgrzybki w sporej części ponadjadane przez ślimaki, ale to i tak nic przy wspomnieniu skoczogonkowej masakry, jakiej wszyscy doświadczaliśmy w tym sezonie. W lesie pięknie, kolorowo i ciepło. Wyjątkowo udane zakończenie tego dziwnego sezonu. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życze dużo cierpliwości: do następnego sezonu aż 7 miesięcy!