(100/h) dzis w 20 min okolo 100 pieknych zimowek na scietych pniach w parku a wczoraj pojechalem na uszaki a znalazlem 50 mlodych zimowek. Bede marynowal. Mam juz pare sloikow ucha i 2 zimowki. Nadmienie ze czy smazone czy w zupie te grzybki sa super. Probowalem. Dla mnie grzybobranie jeszcze sie nie skonczylo.
(150/h) godzinny wypad na rowerze i na swoim miejscu okolo sto ipare zimowek-mlode oraz 10 boczniakow. Jest cieplo wiec mozna znalezs pare grzybkow. Jutro jade na uszaki bzowe. Moze
(40/h) już nie rowerkiem 20 prawdziwów i 20 rydzyków znalazłem w słoikach w piwnicy pozdrawiam prawdziwych miłośników przyrody wesołych radosnych świąt
(0/h) DRODZY GRZYBIARZE POMÓŻCIE MI W SPRAWIE TYCH ZIMÓWEK NA CO ZWRACAC NAJWIĘKSZĄ UWAGE ZEBY SIE NIE POMYLIC Z UCHEM BZOWYM JUŻ SE DAJE RADE JEST SUPER PODAJE MEILA krychu333@poczta. onet. pl Z GÓRY DZIĘKUJE
(12/h) Nigdy bym się nie spodziewała, że 1 grudnia będę zbierała grzyby. Spacer leśną dróżką z psem, spokojnie bez pośpiechu (niech się psica wybiega) i... przy samej drodze - maślaki, kawałek dalej 2 kanie (MŁODE!) i na koniec tuż przed powrotem do domu, na samym skraju wiekowy, ale zdrowy rydz. Myślałam, że ostatni wpis mam już za sobą, ale o tym dzisiejszym znalezisku musiałam napisać. Cieplutkie pozdrowienia.
(35/h) Tak jak pisałam wczoraj dziś był pożegnalny wypad w to samo miejsce. Wysyp maślaków trwa: rosną nawet grupami po 8-10 sztuk. Żal, że jutro prawdopodobnie zasypie je śnieg. Trzymajcie się cieplutko. Do widzenia.
(26/h) Chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie... I znowu spacer z psicą, 1,5 godzinki w lesie. Cicho, spokojnie i o dziwo całkiem ciepło. Na obrzeżach spore sosenki a w nich (tak jak w niedzielę) świeżutkie maślaczki, prawie wszystkie wolne od robactwa, jędrne nie za duże. Widać je było doskonale bo rosły nie tyle pod sosnami, ile w trawie między nimi. Nie byłam jedyną osobą w lesie. Jutro pojadę jeszcze raz i już ostatni w tym roku. To będzie moje pożegnanie, od poniedziałku śnieg więc będą spacery tylko dla psa i radości przebywania na "łonie przyrody". I już żal, że trzeba czekać tyle miesięcy, żeby zobaczyć w trawie łebek borowika. Pozdrawiam i do zobaczenia.