(0/h) Ja tylko po to by pożegnać się z grzybiarską gawiedzią. Sezon był naprawdę udany. Nawet bardziej niż przed rokiem. Czeka nas teraz czas wegatacji, bez tych cudownych wypadów o 6.00 do lasu, kiedy chce się wstać (mnie można dzwonami budzić w ciągu roku, ale kiedy mam wstać na grzyby, to prawie nie śpię), bez śpiewu ptaków o poranku, bez cudownego chłodu o świcie, bez emocji przy znalezieniu książkowego borowika... Zatem do zobaczenia lub raczej do przeczytania za rok. Miłośniczka grzybów, stała czytelniczka - mała mi.
(10/h) Ok. 2 godzin w lesie typowo iglastym i duża niespodzianka! 12 pięknych borowików /4 szt. zostawiłam bo z robalami ale nie wliczyłam do ogólnej liczby/. Do tego 2 olbrzymie rydze i na dodatek zdrowe. Jeszcze 4 maślaczki oraz 2 zdrowe podgrzybki. To było moje pożegnanie z lasem w tym sezonie.