(6/h) Wycieczka rowerowa przez lasy, wcale nie na grzyby. Jest bardzo sucho i wydaje się, że o grzybach nie ma mowy, ale nagle przy ścieżce trochę wysuszony zajączek (niestety robaczywy) i zaraz obok na skarpie w niedużych odstępach 5 Ceglaków (jeden duży i cztery mniejsze) oraz kilka wysuszonych fioletowych gołąbków. Ceglaków zapewne było więcej ale brak odpowiedniego obuwia do chodzenia po skarpie uniemożliwił dalsze poszukiwania. Ceglaki zostały przyrządzone do obiadu i były bardzo smaczne.
(1/h) Tak fatalnego grzybowo lipca nie pamiętam. Nawet sprawdzone miejscówki na prawdziwki zawiodły i to pierwszy raz od bodaj 15 lat! Przyczyna jest jedna - susza. I jeszcze jedna uwaga czy raczej pytanie. Czy ktoś z internautów lub sam admin zna powód dla którego od minionego roku leśniczy dokonują prawdziwej masakry w dolnośląskich lasach? Przestałem już liczyć ilość rozniesionych w perzynę miejscówek m. in. na prawdziwki. Idą pod ostrze zarówno dęby jak i sosny czy brzozy. Średnie i stare drzewa. Aż strach patrzyć na te czystki. Chciałbym znać zatem ich powód...
Pozdrawiam grzybiarzy. Oby jesień pozwoliła nam się odkuć, bo na lato już nie liczę.
[admin - co do lasów to nie jestem specem może leśnik się wypowie kompetentnie; tak na mój rozum to pewnie akurat dojrzały do wieku rębnego i jest jednocześnie popyt na drewno; lasy u nas to generalnie nie rosną sobie w sposób naturalny tylko są "uprawami leśnymi", trochę tak jak zboże na polu tyle że znacznie dłużej trzeba czekać na plon; to co piszę to trochę uproszczone, bo ściślej rzecz biorąc współcześnie próbuje się łączyć w lasach różne funkcje, nie tylko czysto produkcyjne, ale jakby nie patrzeć to te produkcyjne cele dominują; w przypadku tych części lasów które teraz wchodzą w wiek rębny, to gdy je sadzono w połowie XX w., patrzono tylko na rolę produkcyjną lasów]
(3/h) Zero grzybów - kilka kurek -sucho w lesie -są jagody jak ktoś lubi zbierać. Lasy w dużej części zdemolowane przez drwali -tak wycinają jak nigdy. Kilka latek takiej,, POlityki"i nie będzie gdzie zbierać
(2/h) Darz Grzyb!;) W sobotę zostałem w lesie nieco dłużej niż zwykle ponieważ po pierwsze - zbierałem jagody, po drugie - zrobiłem długą trasę po miejscach grzybowych, żeby wywęszyć co się dzieje w ściółce.;) Chyba po raz pierwszy w tym sezonie muszę stwierdzić, że zaczyna być sucho. Wiele rozlewisk i kałuż, które powstały po majowo-czerwcowych ulewach wysycha. Wysychające leśne bajorka są wylęgarnią komarów, które miejscami nie dają włóczącym się grzybiarzom chwili wytchnienia.;-) Do tego arsenału dołączają tradycyjnie bąki i kleszcze. No ale takie już uroku tego sezonu.;-) Gdybym miał krótko porównać sytuację grzybową do zeszłego tygodnia - to stwierdzam zdecydowanie - lepiej już było. To, co mogło w zeszłym tygodniu napawać minimalnym optymizmem to niestety już historia. Znalazłem ledwie 5 koźlarzy pomarańczowożółtych, 1 czerwonego, 1 prawdziwka (robaczywego na dodatek), dosłownie 4 kurki, 1 podgrzybka zajączka (robaczywego). Grzybów w lesie jak na lekarstwo i to takie trudno dostępne i bez refundacji NFZ.;-)) Z asortymentu, którego nie zbieram, głównie można znaleźć trochę gołąbków o zielonych i czerwonych oraz bordowych kapeluszach, muchomory czerwonawe i tęgoskóry pospolite. Z ciekawostek grzybowych - 1 stanowisko (7 sztuk) maślaczka pieprzowego. Ogólnie podsumowując - przyroda i grzyby rządzą się swoimi prawami, czy się nam to podoba, czy nie. Można doszukiwać się różnych przyczyn braku grzybów np. pełnia księżyca, trzynastka w dacie (2013) ale wiemy, że ma to się tak jak burza piaskowa na Saharze do rozrodu ryb głębinowych.;-)) Pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i spokojnie czekać na lepsze dni. Może w sierpniu coś się odmieni i w końcu Brać Grzybowa na Dolnym Śląsku odkuje się.;-) Jagody na moje oko już szczyt wysypu mają za sobą ale są miejsca, że można się jeszcze nieźle obłowić.;-) Pozdrowienia dla Wszystkich!;-))))
(8/h) Generalnie lipa, trzeba się mocno nachodzić, żeby coś znaleźć. W lesie sucho. Z bardziej popularnych gatunków - 2 prawdziwki i kilka sporych, ale podsuszonych maślaków żółtych. Grzybobranie uratowały świeże muchomory czerwieniejące i gołąbki w liczbie kilkunastu sztuk. Dopuki porządnie nie popada grzybów nie będzie.
(20/h) Wreszcie zaczął się długo oczekiwany sezon grzybowy. Prawdziwki, kozaki czerwone i już kilka ładnych podgrzybków. W lesie wilgotno. Obawiam się tylko, że ten pierwszy wysyp będzie krótki.
(2/h) Las świerkowy. Jeden podgrzybek, jeden zajączek. W lesie miejscami bardzo wilgotno i zachęcająco. Masa latającego robactwa co odbiera trochę radość ze spaceru: (