(5/h) popołudniowy spacer z psem (pół godziny) przyniósł zbiór 5 zdrowych podgrzybków (w tym jeden wielki jak dłoń i jeden maleńki, świeżo wyrośnięty, co może sugerować wysyp w za niedługim czasie. Pewnie grzybów było by więcej ale a lesie już robiło się ciemno. Grzybów trujących praktycznie brak, kilka olszówek i podpieńków.
(10/h) Wybrałem się do lasu na opieńki i niestety się rozczarowałem znalazłem kilka już przemarzniętych a tydzień temu było sporo. Znalazłem też maślaka i osiem podgrzybków - połowa przemarznięte.
(50/h) Myślałem że po ostatnich śniegach już po grzybach i pojechaliśmy bardziej na spacer niż na grzyby, a tu nagle niespodzianka. podgrzybki i gąski siwe. Co prawda podgrzybki tylko podstarzałe i zjedzone przez ślimaki i zające, a gąski wyrośnięte to i tak było wspaniale. Myślę że za tydzień pojadę jeszcze raz. Pozdrawiam wszystkich zwariowanych miłośników lasu i grzybów.
(100/h) Same podgrzybki, najczęściej małe, trochę pogryzione przez ślimaki. W lesie pusto, brak grzybiarzy. Jeżeli nie będzie przygruntowych przymrozków to myślę, że za tydzień też warto się wybrać.
(20/h) W lesie ciepło, przyjemnie, jesiennie, żadnych innych grzybiarzy. Grzyby kilkudniowe podgrzybki schowane w mchu i trawach ale w 85% zdrowe i nadające się do smażenia jak i na suszenie. Oprócz tego kilkanaście kurek. Całkiem przyjemne zakończenie sezonu
(32/h) myślałem że to koniec sezonu ale po dzisiejszym wypadzie byłem mile zaskoczony 67 szt. gąsek (tych zielonych i tych siwych (piaszczysty las sosnowy)) 22 opieńki (las bukowy), 7 podgrzypków (las sosnowy, po przecince), 1 kozaczek brazowy (pas brzoz przy zagajniku) a na dodatek zero konkurencji.
(20/h) W lesie pięknie i jesiennie. Grzybiarzy zero poza nami :) W ciągu 1,5 h spaceru we dwie osoby pełen koszyk podgrzybków. Zniknęły wszelkie niejadalne grzyby więc na tle mchu pięknie wyróżniały się już z daleka brązowe grzybki :) Po ostatnich przymrozkach wszelkie żyjątka zniknęły i grzyby były całkowicie zdrowe! Żadnych nadgryzień itp. a trochę już w lesie stały bo były niemałe tak więc miła niespodzianka. Do tego zwierzęta zaczęły wychodzić z ukrycia jak ich leśny dom przestali nawiedzać tłumnie grzybiarze- intruzi :) Piękne sarny były dopełnieniem tego niezwykle przyjemnego grzybobrania. A już myślałam, że koniec sezonu...
(20/h) Nie liczyłem na nic poza spacerem. A tu zaskoczenie: podgrzybki, zielonki, 3 kozaki i 4 piękne prawdziwki. I wyszedł cały koszyk. Niech ten sezon się nigdy nie skończy!!!