(100/h) W maliniaku, z trawy pokrytej dość obficie zamarzniętym śniegiem, w znanym mi z niekonwencjonalnego występowania opieniek niezależnie od ich stanu w innych rejonach lasu miejsca, wyszarpałem kilkaset ładnych owocników. Dołożyłem reklamówkę obfitych w tym regionie łuszczaków. Kilkanaście różnych podgrzybków, kilka ceglaków, gołąbków winnych i brudnożółtych, około 40 zielonek i siwek, około 30 gąsówek podwiniętych uzupełniły dość obfity plon. Po 2 nocach przymrozków nieśmiało ruszyły boczniaki, łyczniki i zimówki. Pojedyńcze kurki spod zgniłych ciemnych liści, a nawet spośród opadłych jeszcze kolorowych, wyróżniają sie jaskrawą żółcią, widoczne są z wielu metrów. Sporo łuskwiaków giętkich, grzybówek hełmiastych i pierścieniaków grynszpanowych, ale przy obfitości wcześniej wymienionych gatunków po te nie chciało mi się schylać. Większość zbiorów z reguły rozdaję znajomym i cieszę się, że już wielu z nich potrafi samemu rozpoznać i zebrać niepopularne dla polskich grzybiarzy gatunki i nie musi ubolewać nad niedoborem borowików, bo ma alternatywę. Pozdrawiam jesiennozimowych grzybiarzy. Zbiory w tych porach dają dużo więcej satysfakcji niż kosze wypełnione latem.