Koniec Pięknej Końcówki Października, która płynnie przechodzi w Piękny Początek Listopada. Dziś padało, więc w lesie o 11.00. A skończyć trzeba było wcześniej bo wyjeżdżać pora. Dlatego tylko tyle. Żal, ale są sprawy ważniejsze. Trzeba odwiedzić tych, których wspominamy. Także tych, którzy uczyli nas zbierania grzybów. Do
podgrzybka dorzuciłem trochę
maślaków i kilka zdrowych
rydzów z całego stada znalezionego przy drodze. Tak jak poprzedni i ten wyjazd zamykam rydzami na maśle... Jeszcze sezonu nie kończę.
Grzybki rosną i rosnąć będą, choć mam wrażenie, że podgrzybkowy wysyp właśnie minął półmetek. Maluchów ciągle dużo, ale zaczyna dominować taka już podrośnięta młodzież. A że mokro i ciepło, na żer rzuciło się bezkręgowe towarzystwo. Larwy na
borowiki a ślimaki na
podgrzybki. Dla nich teraz to późny neron... Zdrowe
prawdziwki praktycznie nie istnieją, a znalezienie nietkniętego
podgrzybka w mchu jest trudne. Co innego na igliwiu. Także Miras, może dziś zbierasz, bo jeżeli nie, to na małe
podgrzybki ostatni dzwon...