Popołudniowy wypad w zagajniki brzozowe od Brodowa po Bogusławki. Buszowanie w deszczu, temperatura też nie rozpieszczała, cały czas 5°C. Grzybki przystopowały po ostatnich zimnych nocach. W koszyku pustawo: 3 kapelusze młodych
prawdziwków (nogi niestety do amputacji), 3 ładne
koźlarze pomarańczowożółte, 2
babki, 1
podgrzybek i 3
kurki. Napotkany
piaskowiec modrzak przeżarty i pożarty, podobnie jak jeden z
prawdziwków. Zamiast grzybków, suszy się strój na jutro😂