Nie wytrzymałem i zajrzałem na hałdę, ale inną, niż poprzednio. Dwa dni po weekendzie wystarczyło, żeby wyrosły nowe grzyby, bo podobno w sobotę i niedzielę były tu tłumy. Z glebą jest cienko, ale między sosnami i brzozami rosną
maślaki i
kozaki. W dwie godziny wyciąłem 36
kozaków, 72
maślaki i na dokładkę 7
rydzów. Poza tym było mnóstwo
sitarzy, wziąłem kilka garści, żeby starczyło na słoiczek. W końcu trzeba mieć czym zagryzać, a
sitarze w occie są w tej roli dobre. Nie wliczyłem ich, bo są naprawdę w ilościach kosmicznych i nie wypada tak zawyżać wyniku. Pozdrowienia dla kochających hałdy!