Witajcie, przez cały tydzień obserwowałem szanowne forum. Dzisiaj w wstałem rano, patrząc przez okno, widząc wichurę wachalem się czy jechać do lasu. Pojechałem, w lesie pusto ani ludzi ani grzybów, jest gorzej niż przed tygodniem, mimo deszczów.
Znalazłem z 40
kurek, 1
koźlarz czarny, 1
koźlarz pomarańczowy, 2
koźlarze babki, 6
borowików z tego 2 kapelusze zabrałem ze sobą. Reszta robaczywe. Grzyby rosną pojedynczo. W lesie pusto, ani rurkowców, blaszanych bardzo mało. Co kilka kilometrów sprawdzałem wilogtność. Za każdym razem po odsunięcie ściółki sucha gleba. Potrzeba desczu