Dziś na zaproszenie brata udaliśmy się w jego tereny. Las liściasty, wokół pięknego jeziora. Piękna wilgotność. Jest wysyp koźlarza babki. Drugie tyle co na głównym zostało w lesie, bo z lokatorami. Sporo borowika, ten jednak w 90% zaczerwiony. Do tego garść maślaków zwyczajnych, druga pieprznika jadalnego, trzecia podgrzybka złotoporego i dosłownie 5 szt borowika ceglastoporego. Suszarka 6-poziomowa pęka w szwach, a risotto z borowika na obiat było wybitne. Pozdrawiamy D. i D.