A miałam wziąć się za zaległości... Czekaly to i poczekają 😂 Po 13 wybrałam się na spacer, ale koszyk wzięłam. Rozwrzeszczane tabuny ludzi już zbierały się na obiad to można było trzaskać kroczki po lesie 🙃 Trochę było mokro, ale kaloszki jeszcze mi nie przeciekają więc mogłam łazić po krzaczorach. Że te tłumy nie znalazły moich podgrzybków to jakiś cud, las ich pokarał za te wrzaski😂 Do kosza wpadło kilka cukrówek, 3 prawdziwki, 1 kaniątko, 3 zajączki, reszta podgrzybki.