Ja znów dziś w lesie, po południu w ciągu 1 godz. 4 razy była ulewa, i tyle samo świeciło słonko, ale dziś przygotowana na kaprysną pogodę, poszłam dozbierać wczorajsze niedokończone miejscówki. Opłacało się niedużo ale zdrowe
prawdziwki i czekały na mnie i jak tu nie iść po nie, no jak. Dzisiaj o 3
prawdziwki więcej niż wczoraj. Ale radość była. Taki zbiór, bez
rydzy i
maślaków, bo w innym pojemniku były, aby nie budzić i nie ślimaczyć
maślakami. Darz Grzyb.