Jupi!!! Kolejne udane kurkobranie 😁 tym razem 2,7 kg 😀Uprzedzając pytania, nie, jeszcze mi się
kurki nie znudziły 🤣 W moich rodzinnych stronach nie były to popularne grzyby, za to
maślaki pstre można było zbierać wiaderkami. Dlatego teraz nadrabiam za te wszystkie lata posuchy kurkowej. Poza tym cały czas wmawiam mężowi, że
kurki to nie grzyby, żeby nie marudził że znowu coś przywożę z lasu 😁 Kolor inny, siteczka nie ma, do suszenia się nie nadaje - to nie grzyb 😁
podgrzybki można raz, a czasem dwa na jakiś czas spotkać, większość dużych, ale trafiają się też młodziutkie, co dobrze wróży
podgrzybki zajączki ładnie rosną, od malutkich do całkiem dużych i wszystko świeże i bez robaka. Brunatnych i
zajączków łącznie około 60 sztuk. Ze szlachetnych 1 świeżo ucięty ogonek, 1
borowik w wieku zaawansowanym, został w lesie, jeden trochę obgryziony, ale zdrowy, trafił do koszyka. No i crem de la crem dzisiejszego grzybobrania - jeden młodziutki, malutki
siedzuń sosnowy 😁 generalnie znowu pełnia szczęścia zarówno u mnie jak i u koleżanki, która korzysta z urlopu wstając o 6:00 rano i jadąc ze mną na grzyby 😁