To już grudzień, ale i córkę i mnie jeszcze ciągnęło do lasu. Decyzja natychmiastowa - jedziemy. Las dostojny, cichy, bezwietrzny, przymarznięty, bez grzybiarzy czekał chyba tylko na nas. Zbieraliśmy w znanych miejscach około 3 godz. Oprócz zamarzniętych
podgrzybków znalezione
kurki,
sitarze,
gąski,
opieńki i w nagrodę zdrowiutki
prawdziwek. Pobyt cudowny, powietrze pachnące i rześkie. Każdy znaleziony grzyb to taki radosny i specjalny podarunek od lasu. Chyba to nasza ostatnia leśna wizyta w 2020 roku. Sezon więcej niż dziwny. Pozdrawiam wszystkich Grzybiarzy.