Tydzień nie było mnie w bukach. Pora więc była najwyższa, by sprawdzić, co jeszcze w nich rośnie. Po nocnej ulewie lasy zasnute szarą mgłą, słychać jedynie krople strząsane z liści. Ciepło. Ludzi niewiele. Miałam nadzieję na młode
borowiki, były, ale nie te szlachetne tylko oprószone /vel aksamitki /vel zamszaki. Wysypały - w mchu, pod gałęziami, w wykrotach, na poboczach leśnych dróg. Było wybrzydzanie i wybieranie. Przy okazji trafiły się 2 młode szlachetne porządnie okaleczone przez ślimaki. Kilka
podgrzybków, garść młodych, grubych
opieniek, 2 golabki i 10
ceglasi to cały zbiór.
W domu z tego zbioru została połowa, zamszaki okazały się zaczerwione. Robaki się wycwaniły i wchodzą w kapelusze od góry. Sprawdzanie kondycji grzybów od strony trzonów okazało się zawodne. Czy będą jeszcze szlachetne? Trudno przewidzieć. Warunki są odpowiednie - ciepło i wilgotno. Chyba że, jak to kiedyś określił admin, grzybnia się już wyprztykała🙂