Dzisiaj ok. 10.30 zawitałem do Lasów Państwowych. Stojący na skraju puszczy
podgrzybek rzecze: "Ne nada. Ot 10-12 tolko seniorzy". Cóż pozostało, ze spuszczoną głową udałem się w swoje miejsca, zagajnik z..... i samosiejki. Grzybki były bardziej skłonne do współpracy, ok. 50
maślaków zwyczajnych i ziarnistych, 8 małych
koźlarzy czerwonych, 10
koźlarzy babka, 20 brzozowych i 4
rydze. Rude wychodzą małe, zaraz obok olbrzymów pozostawionych do rozsiewu. Jest nadzieja na pełną patelnię. Czas zbioru 2 godzinki. Ciekawe jak poradziła sobie Termoaktywna szprycha :) (?) Pozdrawiam "zagrzybionych".
Czerwonych nie warto zostawiać nawet małych, zaraz dobierają się do nich ślimaki - vide dzidek.. 1-2 dniowe zamiast urosnąć, zostają obgryzione.. Mniejszy ze zdjęcia pozostał, ponieważ nie mam serca rwać takich maleństw. "Brzozoki" mocno nasiąknięte wodą, świeże ale do suszenia najbardziej przydatne. Najlepiej trzyma się
maślak i
koźlarz babka - im deszcze nie przeszkadzają aż tak. Powiedział, co wiedział.. Howgh.. Jutro
podgrzybek od 7 rano.. sądzę, że 3 godziny nam wystarczy, aby ubranie zmoczyć :)))