No ciągnie do lasu jak diabli. Mimo porannego deszczu byłem. To chyba koniec sezonu, choć w lesie niezwykle mokro, a i kilka młodziutkich prawdziwków i ceglasi w koszyku. Rydze na moich miejscach poznikaly. Eh.... Ale jak pomyślę, że nowy sezon to za jakieś 8 miesięcy, to pewnie za tydzień znowu wyląduję w lesie. Fotka na odmianę aktualnego mistera lasów.