Kilkanaście
ceglastoporych, 1 szlachetny, 8
podgrzybków, 10
maślaków żółtych i 5
kań. Dwa różne lasy mieszane.
Z dzisiejszym grzybobraniem szło mi jak po grudzie. Jak się obudziłem to padało więc myślałem, że dzisiaj nie pojadę. Ale po śniadaniu przestało padać i fajnie się przejaśniło. Zebrałem się szybko i postanowiłem jechać na
podgrzybki do Bargłówki. W połowie drogi okazało się, że jest objazd do Pilchowic i musiałem nadrobić z 15 km. Jak już przyjechaŁem na miejsce to okazało się, że nie mogę znaleźć parkingu o którym myślałem. W końcu stanąłem gdzieś koło Rud Raciborskich. Wszedłem do lasu sosnowego i dość szybko znalazłem
podgrzybka. No to sobie pomyślałem, że trafiłem na swoje Eldorado. Ale było inaczej. W ciągu godziny znalazłem jeszcze jednego i mąłą
kanię. Zdegustowany postanowiłem pojechać na swoje znane miejsce za Sośnicowicami. Po drodze widziałem
kanie rosnące na podwórku i czernidłaki na poboczach. Co ciekawe minąłem swój parking który jak się okazało był w Trachach 😂 A na nim chyba z 20 samochodów. Widać jak naród spragniony jest
podgrzybka 😀. Na swoim miejscu odżyłem. Nie było za dużo grzybów ale przynajmniej wiedziałem gdzie szukać. No i praktycznie nie było ludzi. Jednak buki w chwili obecnej są passe. Sosna rządzi 😁 Pozdrawiam ☺️