Las sosnowy duży. Po zimnej nocy bo aż 0 stopni Celsjusza było mój tata namówił mnie na wyjazd na duży las. Grzybiarzy którzy odważyli się dziś odwiedzić las można było policzyć na palcach obu rąk. Ja sam nie chciałem wieżyć w jakiś solidny zbiór. Grzyby pochowały się w krzaczkach i jagodzewiu oraz wysokich trawach. Na czystym mchu pojedyńcze co pół kilometra. Prawdziwki pojedyńcze zdrowe. podgrzybki po kilka sporo zdrowych. Sitarki całe stada nie zabierałem. Maślaki pojedyńcze nie zabierałem. Gąski zielonki po kilka sporo zdrowych. Sezon trwa i oby tak jak najdłużej 😀