Około 400-500
prawdziwków. Zbierały dwie osoby. Grzyby w różnym wieku. Dodatkowo około 20
kozaków czerwonych. Nie zbierano
kozaków szarych i
podgrzybków (bardzo robaczywe).
Grzybobranie z ojcem. Pierwsza godzina na praktycznie na pusto w pięknym lesie jodłowym - same obierki po zebranych grzybach. Dopiero po zagłębieniu się w las trafiliśmy na niewyzbierane miejsca. Sporo grzybów słusznych rozmiarów, co najmniej kilkudniowe sztuki. Wychodząc z lasu trafiliśmy na 40-50
prawdziwków o łącznej wadze kilku kg. Dużo szczęścia mieliśmy, sporo ludzi nosiło po pół wiaderka. Ojciec zachwycony i „wyzbierany”, ja też. Na moje oko szczyt wysypu
borowika już za nami. Sporo
kozaków i
maślaków. Ciągnie mnie jeszcze na zakończenie wypraw w świętokrzyskie ale czy żona to wytrzyma to nie wiem. Pozdrawiam serdecznie.