Jak zwykle, pierwsze na co się natknąłem to stadko emerytowanych lunatyków.
Od około 5:00 z latarkami grzyby zbierali - przynajmniej tak mówili.
Reklamówki mieli obciążone ale dużo tego nie nazbierali więc z czystej ciekawości poszedłem tam skąd przyszli i po godzinie stwierdziłem, że latarka nie zastąpi nikomu oczu, czyli warto było.
podgrzybki około 60 (dużo maluchów do słoików),
borowiki 8, kilka kurków, kilka
maślaków (zwyczajne i żółte) i 2
kanie.
Co ciekawe znalazłem też 11
kozaków, na co inni reagowali jakby im się bóg objawił mówiąc, "przecież teraz już
kozaki nie rosną - pan je ze sobą musiał przywieźć, albo kupić po drodze"
Wypad udany i to nawet bardzo - 2 godziny zbierania i powrót do domu na skrobankę :)
Na zdjęciu to czego jeszcze nie zdążyłem obrobić;)
Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy!!!