Po wczorajszym nawet udanym grzybobraniu, dzisiaj postanowiłem sobie pojeździć leśnymi ścieżkami. rowerek napompowany, ja nakręcony - cel: dwa miejsca, gdzie
borowiki lubią sobie rosnąć i czekać na mnie właśnie na drodze...
W pierwszym 6 sztuk. 2 zabrane, reszta już wielkie i na emeryturze. rosły na skraju ścieżki. Kręcę dalej. Po heblach, bo... a jakże czekają na mnie. na środku ścieżki. ukryte w mchu i trawie. 7 sztuk ślicznych prawych co jakieś pół metra. Po prawej stronie ścieżki kolejne 8. Metr dwa wgłąb lasu następne 4. wszystkie zdrowe. Wracam. jeszcze tylko zaglądam w jedno miejsce. Tam ten największy. zdrowy.
tak więc mimo wszystko warto było.
Co do innych grzybów to: zauważone sporo
kurek,
kozaków brązowych no i
maślaków. Kilka
kani. No i miejscami mnóstwo czerwonych
muchomorów.
Z lasów przemkowskich nadawał nierob.