W lesie niecałe 4 godziny w dwie osoby. Na średnią (20 szt/os/h) złożyło się ponad 100
podgrzybków brunatnych, około 10
prawdziwków (kilka naprawdę dużych), 10
zajączków, 10
maślaków, 5
kozaków szarych i 15
kań. W lesie zostało mnóstwo nierozwiniętych
kań, sporo podstarzałych
maślaków i
zajączków. Za prawdziwkiem trzeba się nachodzić, za to
podgrzybki rosną w niedużych grupach 3-6 sztuk, wszystkie zdrowe, młode, na grubej nóżce. Kilka osób spotkaliśmy w lesie, widać też ślady ciętych grzybów, więc wynik nie jest najgorszy. Przy okazji trochę zaległości. Dwa dni temu przejazdem zatrzymałem się w okolicach Jeleniowa (droga na Węgliniec). Widząc wielu ludzi handlujących grzybami przy drodze musiałem się zatrzymać. W efekcie w półbutach, koszuli i marynarce uzbierałem w godzinę ok 15
prawdziwków i 30
podgrzybków. Wszystkie grzyby piękne, młode, zero robaka. Byłoby z pewnością więcej, gdyby nie mój strój, brak czasu, szukanie tylko w promieniu 300 m od zjazdu i spotkanych w lesie grzybiarzy z pełnymi koszami. To mój pierwszy raz w Borach Dolnośląskich i stwierdzam, że w moich okolicach (zbieram grzyby w gminie Długołęka i powiatach oleśnickim, trzebnickim i milickim) tak pięknych lasów nie ma. Oby więcej wyjazdów służbowych w tamte okolice.