W Jaworznie
maślaki są w ilościach dużych. Ale jakieś 80% robaczywe. Powiem tak można znaleźć około 200 na godzinę leżących i pociętych na ziemi kapeluszy, około 200 kolejnych na godzinę wykręcić i około 120 z tego od razu wyrzucić, a w domu z pozostałych 80 sztuk wyrzucić jeszcze połowę, co daje mi jakież 40 na godzinę. Oprócz tego parę
kozaków z czego 4 czerwone. Szkoda no ale mało co można z tego obrać. Ale dzieje się dobrze w pobliskich rejonach więc trzeba uderzyć jeszcze po
prawdziwki albo przynajmniej po
podgrzybki brunatne. Bo to może być ostatnia szansa. Dziwne, ale w Jaworznie są też lasy wydawałoby się na podgrzybki a nie ma ich wcale.