Pogoda była piękna przez cały dzień jak na październik, dlatego po pracy zawitałem w lesie zachęcony wczorajszym grzybobraniem. Przy drogach leśnych zaparkowanych dużo samochodów, a lesie jeszcze więcej grzybiarzy, tylko brak dla wszystkich grzybów. Pierwszy przystanek nic, drugi przystanek nic, wróciłem tam gdzie byłem wczoraj. Było jechać od razu: 30
podgrzybków zajączków, 23
prawdziwki małe (duże zostały w lesie), 15
kozaków, 16
maślaków żółtych i 20
podgrzybków brunatnych (tyle zostało: co zerwałem to zostawało w lesie). Z dojazdami i grzybobraniem byłem ponad 2 godziny w lesie. Odpuszczam sobie na kilka dni grzyby, zobaczymy koło środy co w lesie.