Od 7_30 w lesie. Na początku nie mogłem się przyzwyczaić, bo nic nie trzeszczało pod nogami. Las doskonale nawodniony. Mnóstwo małych
podgrzybków, 250 sztuk w niecałe 3 godziny. Szkoda że prawie drugie tyle musiałem zostawić w lesie. Grzyby które zebrałem są zdrowiutkie, wszystkie trafią do marynaty. 12 sztuk
borowików, 3 małe
kozaki, 7
maślaków i jeden
szmaciak. W końcu coś się ruszyło, trzeba tylko cieplejszych nocy i będziemy mogli zbiereć do końca listopada. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy:-)