Chciałem znowu być sprytny i las odwiedzić w piątek po południu, jeszcze przed weekendowym oblężeniem lasów. Tym bardziej, że poszła wieść, że trwa wysyp. Niestety upały grzybom nie posłużyły - samosiejki wilgoci nie utrzymały przy takich upałach, więc młodych grzybów było mało. A stare w większości robaczywe.. Po wyrośnięte
prawdziwki szkoda było się schylać,
koźlarze babki też, o maślakach nie wspomnę.
Zajączki i
podgrzybki brunatne zapleśniały.. Koniec końców, do zachodu słońca udało się znaleźć ok. 60 nadających się do wzięcia grzybów, z czego ponad połowa była jednak młoda. Do kosza wpadły: 9
prawdziwków, 9
koźlarzy pomarańczowych, 6
modrzaków, po kilkanaście podsuszonych
podgrzybków brunatnych i
maślaków, 2
koźlarze babki,
kania i garść
kurek. Jako że zbiór skromny to zamiast niego przecudnej urody
koźlarze pomarańczowe :)