Spacer po górkach i padołkach Wysoczyzny. Wysiadłam blisko Jagdnika i obok Goplenicy przeleciałam na stronę Zajazdu. W jednym miejscu znalazłam piękne
prawdziwki w liczbie 5, dalej przecudnej urody
Ceglastoporego. Kilka
kań, kilka
zajączków. Tyle. Wstawiam zaległe raporty bo wygląda jakby w Elblągu w ogóle nie było już grzybów. A są. Nie za dużo, miejscowo, ale są. A spacer po naszej Wysoczyźnie w rozszalałym wysypie barw od zieloności poprzez czerwienie, złotości, pomarańcze, brązy i czernie, po tych wszystkich wąwozach tonących w bukach, grabinach, dębach, modrzewiach, świerkach, sosnach, jedlinach - to coś pięknego i zdrowego.