Gdyby nie kilkanaście
koźlarzy czerwonych pod "zaprzyjaźnioną" osiką w chaszczach nad potokiem to byłaby katastrofa. Moje ulubione lasy są położone na terenach silnie nachylonych, a więc wody opadowe (niezbyt zresztą obfite) spłynęły zbyt szybko i susza trwa nadal. Oprócz
koźlarzy czerwonych znalazłam zaledwie dwa
borowiki szlachetne, kilka
maślaków (szare, żółte, ziarniste),
koźlarze - różnobarwne i babka, oraz jednego sosnowego
rydza. Wszystkie znaleziska na pograniczu torfiastej łąki i lasu. Zupełny brak kurek i
borowików ceglastoporych, co nie jest normą w tym czasie na znanym mi od lat terenie.