szerzej:
Witajcie.
W końcu mokry las, mokre grzyby no i mokrzy KazansSky z Manowa. Drugie wspólne grzybobranie tym razem w moim rodzimym lesie. Jak już kilka postów niżej zostało przez Marka napisane, starałem się pokazać wszystko co najpiękniejsze w tym lesie, może "wszystko" to na wyrost, bo nie było wysypu flagowców, ale kurki, koźlarki grabowe i gołąbek zielonawy dopisały. Przy czym jeśli chodzi o kurki to fakt co prawda trafione kilkanaście bardzo ciekawych gniazd, aczkolwiek ja wiem, że kilka miejscówek zostało przez osoby trzecie uprzednio dokładnie spenetrowane (ale każdemu się coś od lasu należy), jeśli chodzi o grabowe to szykuje się kolejny zmasowany atak i aż się boję bo i tak są ich setki (aczkolwiek niekoniecznie konsumpcyjne) a i zdrowotność się lekko poprawia. Gołąbki zielonawe też można kosą kosić. Ponadto 5 h+ wspólną wędrówkę urozmaicały opowieści z mojej strony o tym lesie a ze strony Marka zgodnie z jego globtroterską naturą o wszystkich innych lasach z różnych rejonów Polski. Tym bardziej mi miło, iż z ust globtrotera padło hasło "specyficzny las". Tak las jest specyficzny, trudny w penetracji, postawiłem Markowi wysoko poprzeczkę - dał radę. Tak więc dziękuje Ci Marku za towarzystwo, sorki za tą ulewę i sorki za to, że zapełniłeś tylko jeden kosz, miałem taki sprytny plan aby nad czyszczeniem kurek zeszło Ci się do rana ale nie wyszło :)
Pozdrawiam