(15/h) Cześć, rocznicowe szaleństwo🤺 na polach Grunwaldu na szczęście minęło😃🙂😊. Przez ostatnie 3-4 dni lało niemiłosiernie. Tyle deszczu dawno nie spadło w tych okolicach. Jest szansa, że za kilka czy kilkanaście dni pojawią się fajowe grzyby. Tymczasem są smakowite kurki, szału nie ma, ale idzie nazbierać mały koszyczek. Pozdrowienia dla zagrzybionych👋
(30/h) Dzisiejszy zbiór nas zaskoczył 😁. Po ostatnich deszczach zdecydowaliśmy się na przegląd naszych kurkowych miejscówek. Wynik przerósł nasze oczekiwania. Dwie osoby plus pies, 3 h spaceru i 3880 g pięknych kurek. Najlepszy zbiór w tym sezonie 😉. Oby nie ostatni:p pozdrawiam. P. s jak dodam więcej niż jedno doniesienie to mała awaria. Mam jakiegoś psikusa i próbuje dodać tą wiadomość już trzeci raz.
(45/h) Wieczorny wypad. Tylko kurki, i to tylko w miejscach o których się wie, że są kurkowe. Za to po ostatnich deszczach naprawdę się tam budzą. W niespełna półtorej godziny, moim ślimaczym tempem z jednej polany w lesie iglastym z domieszką liściastego śmiecia, zebrałam półtorej łubianki kurek. Głównie młode pod mchem, trochę starych odsłoniętych, spłowiałych od słońca. W reszcie lasu pustki, brak nawet niejadalnych, sporadycznie raz na pół kilometra jakiś suchy żółty gołąbek. W sobotę zebrałam łubiankę kurek, wczoraj pół, chodząc o wiele dłużej, choć też w kurkowych miejscach. Zaczyna się.
2024.7.8 22:11
szerzej: Liczba już podzielona przez 4. Plecy mnie bolą bo prawie się nie prostowalam, tylko sunelam centymetr po centymetrze śledząc milimetrowe skrawki złota prześwitujące przez mech, zwiastujące zazwyczaj drób leśny wielkości kciuka. Choć i większe okazy były liczne.
(1/h) W niedzielę były kurki, a dziś w sprawdzonej miejscówce bukowej czekał na mnie jeden grzybek. Nawet ładny i zdrowy! Potrzeba deszczu🌧, a będzie ich więcej. Pozdrowienia👋