szerzej:
Szalony pomysł podsunął mi Kaletnik w jednym ze swoich doniesień. W takich ilościach fotografuje naparstniczki czeskie, że pomyślałem - skoro rosną w Kaletach to w ich ojczyźnie - Czechach (przynajmniej z nazwy) tym bardziej. A pomysł Kaletnika był taki, żeby się wybrać na Słowację, gdzie naparstniczki można zbierać - okazuje się, że w Czechach również (na portalu nahouby. cz ludzie zamieszczają kosze z tymi grzybkami, więc chyba można?). Więc się zapaliłem do pomysłu i zdecydowałem na wyprawę w nieznane 😊 Ale słabo wymyśliłem lokalizację. Okolice piękne, malownicze, ale drzewostan nie bardzo smardzowy (za wysoko myślę). Buki, jawory, jodły i jakieś czereśnie?, w każdym razie ciekawe lasy, ale na lato 😉 Z pozytywów - przepiękna wiosenna pogoda, lasy buchają zielenią i kolorami kwiatów, młode listki na krzewach i drzewach, owady zapylające i te wnerwiające też; spacer po górkach, wiele nieznanych roślinek 😮, nowe miejsca. W sumie odwiedziłem 4 lokalizacje różniące się od siebie znacznie - schodziłem z góry w doliny z nadzieją na osiki 😀 Grzybowo trafiłem słabo - ze dwie czarki, kilka czrenidłaków błyczczących, jedna pieczarka leśna. Nocowałem już w Polsce, niedaleko Bielska- Białej, gdzie również odwiedziłem pobliski las - ale podobnie niewiele grzybków spotkałem - gromadkę czernidłaków błyszczących. Dziś wracając na hybił/ trafił odwiedziłem las w okolicy Herbów - trafiłem na obiecujące miejsce, ale udało mi się wyptrzeć tylko (aż) piestrzenicę kasztanowatą mikrej wielkości, i sporo czernidłaków błyszczących. Tuż przed powrotem do domu zawinąłem na niezawodną miejscówkę w Młochowie dla pokrzepienia po nieudanej wycieczce - i okazuje się, że tu, pod nosem grzybów najwięcej (ale może dlatego, że znam miejsce) 😉. W każdym razie weekend poszukiwawczy, wyjazdowy bardzo miły. A naparstniczki i smardze w końcu i tu wyrosną, kiedy przyjdzie ich czas. Na głównym gałązka/ szyszka modrzewia z miejscowości Frýdek-Místek (drzewo ścięte😕, dlatego udało mi się zrobić zdjęcie). Pozdrawiam 😊