szerzej:
Otóż moja kuzynka mieszkająca w Niemczech ma upieczonego nowego męża -rodowitego Niemca, z którym wybiera się do Polski.
Ona od dawna próbuje go przekonać, że język polski jest banalnie prosty...
On uczy się pilnie, ale przerażony, bo nasz język ponoć szeleści :)) i te wszystkie "cz, sz, ś, ć, ż", są dla niego nie do wymówienia.
Kuzynka ma 2 prośby: żeby biednego Manfreda nie atakować jakimiś chrząszczami brzmiącymi w trzcinie itp. i aby go koniecznie zabrać do lasu na grzyby, a póki co przesyłać info, co w lesie piszczy :).
No i po tym wstępie grzybowo nie całkiem merytorycznym... spacerując po lekko szeleszczącym, nieznacznie zmoczonym lesie mieszanym - urodził mi się w głowie takie tekst, będący podsumowaniem dzisiejszego grzybobrania:
"Po dzisiejszym spacerze w dżdżu, w koszyczku w kolorze pszenicznym niezbyt jest szczodrze, jednakże trzynaście ceglasi duszę cieszy szczerze."
No i tak pomyślałam, że uraczę nowego kuzyna tym raportem :)). Ucieszy się, no i na bank przekonam go, że j. polski prosty jak drut.
Pomysłem sama siebie ubawiłam, utwierdzając się w przekonaniu, że uwielbiam być zołzą.
I to by było na tyle. Pa :)
szerzej:
Korzystając z odwiedzin u rodziców wyskoczyłem do swojego ulubionego lasu. Liczyłem na kurki, usiatki i kozaki grabowe. Dopisały tylko kurki. Co ciekawe w miejscach w których, się nie spodziewałem. Głównie w lasach dębowych i bukowych. Innych grzybów nie znalazłem. W sumie wyjazd byłby bardzo udany gdyby nie paskudztwo w formie wszelakiej maści owadów. Pomimo środka odstraszającego cały czas krążyły mi wokół głowy. A jak się schylałem to pojawiała się chmura komarów, strzyżaków i innego dziadostwa. Także grzyby zbierałem naprędce i po dwóch godzinach uciekłem z tego lasu. Pozdrowienia 🙂
szerzej:
Kurki nawet sporo ale dopiero startują, rurkowców nie znaleźliśmy (Brawo Wiesław, Tazok i Alex👏) Kilkanaście różnokolorowych gołąbków, kilka muchomorów, drobne grzybki blaszkowe i jedna perełka w postaci rzadkiego mądziaka psiego 🧐💪
Pomimo zapowiadanych na dzisiaj opadów deszczu i burz jakoś uszliśmy "na sucho" 😉 Widoczki gór i zapach górskiego lasu bezcenne, teraz full relaks i pewnie do jutra..
Pozdrawiamy 🤗
szerzej:
Witam wszystkich po przerwie spowodowanej wyjazdem wakacyjnym. Dzisiaj rano był pierwszy możliwy termin, żeby wyrwać się do lasu. Bardzo za nim tęskniłem. Na wakacjach byłem w pięknym kraju ale polskie lasy są nie do zastąpienia. Na początku pojechałem do lasu z miejscem na kozaki grabowe. Ale pierwszy pojawił się maślak modrzewiowy. Ale wkrótce zauważyłem pierwsze stadko grabowych i już byłem szczęśliwy bo trafiłem na początek wysypu tych sympatycznych grzybów. W zasadzie to można było już je zbierać kilka dni temu bo rosło sporo dużych owocników, najczęściej nie nadających się do zbioru. Przy obecnych warunkach będą one rosły jeszcze jakiś czas. Las jest mocno nawodniony więc powinno być dobrze. Co ciekawe chodząc po lesie ciągle słyszałem okrzyki żurawi z łąki przy lesie. Chciałem je zobaczyć ale nie udało się. Albo wzrok za słaby albo krzyczały na siedząco 😀 Może kiedyś przyczaję się na nie.
Odwiedziłem też swój ulubiony las na ceglastopore. Niestety zastałem tam spory zastój. Co prawda z braku czasu obleciałem tylko najważniejsze miejsca ale cztery sztuki to zdecydowanie za mało na ten las. Może jeszcze ruszą w lipcu a jak nie to w drugiej połowie sierpnia podczas właściwego wysypu grzybów. Czekam już na weekend aby sprawdzić inne lasy. Pozdrawiam 🙂