(12/h) Uff jak gorąco... w nocy trochę popadało i mech jest znowu zielony a grzybki pojawiają się prawie wszędzie:-) Pierwsze podgrzybki rosną na drodze w piachu tam gdzie w piątek rosły prawdziwki :) Nie zrobiłam zdjęć bo spacer z moimi aniołkami, które są bardzo grzeczne do czasu... a potem odwrót i kierunek dom;-) Kolorowe grzybki jak mówi moja Alicja na ceglasie wychodzą z mchu i jest ich coraz więcej. prawdziwki dalej rosną, ale na 20 znalezionych tylko 6 znalazło miejsce w koszyku. Podsumowując na prawdziwe grzybobranie muszę jeszcze poczekać kilka tygodni, ale i tak jest pięknie:- D Pozdrawiam :)
(50/h) Ponad 100 ceglastoporych, ponad 60 szlachetnych, około 10 maślaków modrzewiowych i podgrzybek. Niby dużo ale to głównie maluchy i średniaki więc kosz był do połowy pełny 😉 Górski las z mieszany z dużym udziałem jodły.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wyprawy z Emilem są zawsze ciekawe. Pomylił drogę a spotkaliśmy się o 10 minut wcześniej i w miejscu gdzie się nie umawialiśmy😁 Ale w lesie orientacja na najwyższym poziomie. A las cudowny bo górski, zroszony nocnym deszczem i z wysypem młodych grzybów. Poza tymi które już wymieniłem na uwagę zasługują borowiki górskie, żółtopore, ponure. Trafił się też siedzuń ale nie wiedzieliśmy czy to jodłowy czy sosnowy. Raczej ten pierwszy bo sosny w tym lesie nie widziałem. Co do jadalnych to przewaga młodych grzybów. Bardzo dużo maluchów zostawiliśmy. Niestety nawet te małe prawdziwki już robaczywe. Ale i tak było super a może być jeszcze lepiej. Szkoda, że taki kawał drogi. Pozdrowienia 🙂
(20/h) OSTRZEŻENIE!!!! Jeżeli muchomory na zdjęciu nie są muchomorami czerwonawymi, to ten wpis pochodzi z zaświatów. A jedyną osobą która widziała mnie jako ostatnia, był Dzidek. Bo z Dzidkiem wybraliśmy się na grzyby do Jeleśni. Pomijając tradycyjne kłopoty z nawiązaniem kontaktu wzrokowego, to cała wyprawa zakończyła się sukcesem. Do kosza trafiło 30 ceglasi bez uwag, oraz 28 prawdziwków w tym 2 górskie i muchomory czerwonawe (chyba). Z prawdziwków ogonki w większości w kratkę. Kapelusze nooooo.. " po japońsku" jako tako, ujdzie. W każdym razie ja jestem bardzo zadowolony. Pozdrawiam E.
(1/h) Trudno powiedzieć, że się grzyby ruszyły, raczej małe światełko w tunelu. Dwa borowiki, podgrzybek, jeden młody żółciak i borowinowe zwłoki w stadium głębokiego rozkładu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zdołałem odwiedzić kilka miejscówek, w jednej zwłoki, w drugiej dwa prawusy schowane sprytnie w cieniu świerczka, w kolejnej podgrzybek, reszta pusta. W Świbiu trzeba jeszcze poczekać parę dni. Spotkałem sarny i zająca o stalowych nerwach, dał się podejść na dwa metry. Pozdrowienia!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po dzisiejszej deszczowej mocno nocy o 6 rano zameldowałem się ze sznupką w lesie.... Mokro, mokro i jeszcze raz mokro :). No to pod górkę marsz w stronę Hrobaczej łąki, chłodno, piękna pogoda i wspaniałe widoki. Im wyżej tym grzybów więcej. Mijaliśmy po drodze sporo dużych kałuży, ściółka mokra i paruje. Dużo maluchów się pojawia. Według pogody we wtorek i środę też ma padać więc chyba zaczną rosnąć te nasze ukochane znaleziska. Pozdrawiamy :):)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dziwnie się chodzi po takim lesie. Idziesz godzinę i nic a tu nagle piękny prawdziwek. Innych grzybów praktycznie nie ma. Prawdziwki robaczywe. Z tych co wziąłem do domu zostały skrawki. Na jajecznicę starczy. W sumie jestem zadowolony bo wreszcie coś się pojawiło w lasach gliwickich. Znajdywanie daje wielką frajdę - o wiele większą niż konsumpcja grzybów. Myślę, że najgorsze w tym roku już za nami. Pozdrowienia ☺
(15/h) W piątek babcia ma wychodne.. aniołki z mamą i dziadkiem a ja na kilka godzin do lasu:- D A grzyby rosną jak na drożdżach.. prawdziwków multum, ale oprócz kilku rodzynków pięknych i młodych to olbrzymy wszystkie w stanie agonalnym. Cieszą ceglasie, które wychodzą ze ściólki już nie tyko na polankach, ale też w liściach bukowych. Pięć kozaków dębowych trochę obgryzionych w młodych dębach i jeden szmaciak :) Prawie na wszystkich moich miejscówkach coś się dzieje :) Śląsk wraca do gry:- D Pozdrawiam :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nieśmiało, bardzo powściągliwie i rzekłbym nawet - nieco wstydliwie leśnickie lasy powoli ponoszą się po klęsce letniej suszy. Musiało by padać dobry tydzień, żeby sytuacja wróciła do normy. Strumienie wyschnięte a źródła ledwo zipią. Wiem, że breńskie buczyny nie poddadzą się tak łatwo bo łapią pod swoje korony - każdą kroplę życiodajnej wody z krótkich opadów. To co urosło z piasku i ulotnej mgły w breńskim lesie - to piękne, dorodne zdrowe kurki, lekko poobgryzane ceglasie i całkiem przyzwoity borowik. Cóż, na bezrybiu i rak - ryba;). Za to nasz mały Rubik jest genialnym towarzyszem leśnych spacerów, choć póki nie dorośnie ( ma 4,5 miesiąca ) nie chodzimy po górach dłużej niż dwie godziny. Będzie z niego pociecha i tajna "wunderwaffe" na kozaki i prawdziwki. O czym zapewnia dumny jak paw z Rubika - Tazok
(100/h) Wszystkim tym co wrzucaja ale biedaka zabrac nie chcieli sam pojechalem do jelesni pochodzilem trafilem 2 h okolo 200+ grzybkow prawdziwkiceglastopore troche kurek plus drugie tyle zostalo robaczywe w lesie 😁😁😀
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zwracam się z prośbą do szanownych kolegów i koleżanek o pomoc w identyfikacji tych grzybów bo chyba mam jakieś letnie zaćmienie umysłu, czy to jest borowik żółtopory ? złotopory? ponury ?co to jest? rośnie tego masa na osiedlowych trawnikach. Będę wdzięczny
(125/h) Wreszcie się doczekałam! Pierwszy zbiór w tym roku i to jaki!!! Po pracy do 17.30 w centrum Katowic do lasu dojechałam o18. To moja "stara miejscówka" Nic tu jeszcze nie było w tym sezonie. Te małe już w słoiku. Reszta u rodzinki- nie zbierają to niech obierają jak lubią jeść. Mam nadzieję, że paragon czytelny. Pozdrawiam!
(20/h) Ponad 100 grzybów zebranych przez 4 osoby, większość zajączków, parę prawdziwków i kubanków. Jeden prawdziwek duży, kapelusz akurat zajmuje cała patelnię 😁 1 Kania, pierwsza w tym roku. Dużo grzybów zostało w lesie były robaczywe. Sciółka wilgotna. Z tygodnia na tydzień lepiej 💪
(0/h) W lesie dość wilgotno ale grzybów jadalnych zero. Do tego zgubiłam "amulet" scyzoryk z drewnianą rączką, odrestaurowany w zeszłym roku. Czyli bilans na minus. Plusem jest fantastyczny spacer po Lesie Leon coś o tym wie