(10/h) Dzisiaj zmarznięte uszaki bzowe zebrałem. Za późno się wybrałem i nie sprawdziłem jeszcze dwóch miejsc. Wczoraj zebrałem płomiennic zimowych podobną ilość (lejek neta mam i raport ze zdjęciem się nie dodał). Ta sama liczba to raportu nie dubluje. Jutro planuje ostatni wypad gdzieś do lasów, krzy, knieji, zagajników itp zakrzaczeń :) Szczęśliwego Nowego Roku, i lepszego sezonu. Darz Grzyb. :)
(1/h) Z pewną dozą wątpliwości co do efektów, a zmobilizowany telefonem jednego z kolegów grzybiarzy, tak z ciekawości, bez przekonania, aby się upewnić czy to prawda, bo jak nie zobaczę to nie uwierzę, ufff. Byłem dzisiaj w lesie. Ja, pierwszy zmarźluch RP. Przekonałem się. Zobaczyłem. Uwierzyłem. Grzyby są. Wodnichazielonkazimówka, jak zwał tak zwał. Żadne "psioki". To porządne grzybki. W sam raz do zalewajki, jak by stjaś nie wiedział. Ilość 1 odnosi się do zawartości mieszczącej się do 1 czapki. Tylko że mi uszy zmarzły. Dodaję zdjęcie z kalendarza a autorami zdjęć są Sznupok & Tazok Sztuka Kompanija sp. nierozłączka. Następne będą co miesiąc. Do zobaczenia za rok. E. ( eee to już pojutrze.)
(16/h) Płomiennice zimowe. Rosną bardzo powoli, ale jak ciągle przymrozki są, to szybciej nie będą. Teraz całodobowy mróz będzie przez jakiś czas, więc do zebrania będą tylko z pniaków które pominąłem jakiś czas temu. (ilość przekonwertowana do równoważnika podgrzybkowego). Uszaki bzowe też się trafiają. Małe jeszcze ale do zbioru będą dobre :) PS zimny wiatr nie zachęca, ale jak się uspokoi to posprawdzam. Darz grzyb :)
(0/h) Mam las na wyciągnięcie ręki a właściwie" drogi" prosto idę do pięknego lasu. Jak zawsze w Święta spacer rodzinny. Długi..... spalamy to co jedliśmy- dwie godziny. Las jak zawsze piękny grzybki też się trafiły, ptaszki za szybko fruwają nie załapały się na foto. Gadamy o wszystkim moja córka szczęśliwa że nie ma pająkówa. A ja sobie myślę że już nie długo będę wypatrywała pod tymi drzewami, trawami w jagodzinach, borowinach pięknych grzybków. Pozdrawiam jeszcze Świątecznie życząc jeszcze raz SZCZĘŚLIWEGO W GRZYBOBRANIE ROKU 2017 lawendowa
(3/h) Nie, nie byłem na grzybach w lesie. Grzybki zaczynają przychodzić do mnie na osiedle. W stałym miejscu rośnie na wierzbie boczniak, jednak ktoś go skopał i jest niefotogeniczny, więc wrzucam tylko fotkę uszek bzowych, które pierwszy raz pojawiły się w te święta na klonie jesionolistnym. Zdrowych i wesołych świąt!
(10/h) Wszystkim grzybiarzomi i nie tylko: Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia P. S. Wszystkie dzisiejsze grzybki znalazłem w garnkach
(0/h) Pomódlmy się w Noc Betlejemską, w Noc Szczęśliwego Rozwiązania, by wszystko się nam rozplątało węzły, konflikty, powikłania. Oby się wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki, własne ambicje i urazy zaczęły śmieszyć jak kukiełki. Oby w nas paskudne jędze pozamieniały się w owieczki, a w oczach mądre łzy stanęły jak na choince barwnej świeczki. Ks. J. Twardowski HO, HO, HO! :))) Swięta za pasem! :)) Czas na życzenia :))) Swiąt pachnąch lasem i grzybami, spędzonych wśród najbliższych w spokoju, miłości i radości. Smacznych potraw z osobiscie zbieranych grzybów (bez muchomorków), smacznej ryby (bez ości w gardle), kapusty z grzybami i grochem (bez pózniejszej zadymy), smacznych świątecznych wypieków (bez zbędnych kalorii). A w Nowym 2017 Roku życzę, aby sezon na grzyby jak najszybciej się rozpoczął, połamania nożyków, pozarywania koszyków od ciężaru grzybów, cierpliwości i wytrwałości w poszukiwaniu grzybowych miejscówek. A każdemu z osobna "grzybniętemu" z tego portalu życzę tego, czego On sam sobie by życzył. Niech las będzie łaskawy swoimi darami każdemu kto go kocha i szanuje. Dziękuję, że jesteście i proszę bądzcie w 2017 roku. Z niecierpliwoscią będę wyczekiwała na Wasze doniesienia, szczególnie pierwszego raportu i tego KTO ogłosi rozpoczęcie sezonu 2017. Zyczenia i pozdrowienia dla Admina p. Marka za wspaniałą robotę, odpoczynku i nabrania sił na przyszłoroczny sezon!!! WESOłYCH śWIąT życzy grazka czyli Grażyna :))))))))
(0/h) Miękkich płatków śniegu za oknem, ciepłych bamboszy przy pachnącej choince i sypiącym iskrami kominku, a także wymarzonych prezentów i spokoju w sercu! Dla wszystkich grzybniętych wszystkiego najlepszego!!!!!!!
(0/h) Witajcie! Wczoraj postanowiłem się trochę poszwendać po pobliskim lesie. To co znalazłem widać na zdjęciach. Na początku coś pomarańczowego na gałęzi - chyba to grzyb a nie kwiatki:-) A później trzy zamarznięte na kość zieleniatki. O zrymowało się aczkolwiek nie było to moim zamiarem. A przy okazji, jak już jesteśmy przed świętami to chętnie dowiedziałbym się jakie potrawy z grzybów spożywacie podczas świąt Bożego Narodzenia. W moim rodzinnym domu podczas wigilii zawsze jest zupa grzybowa w specjalnym postnym wydaniu bo bez śmietany podawana z łazankami. Gotowana jest głównie na suszonych prawdziwkach. Te gotowane grzyby później wykorzystywane są do innych potraw o których zaraz napiszę. Z łebków ususzonych w całości moja mama piecze na patelni coś w rodzaju placuszków z ciasta podobnego do naleśnikowego. Pokrajane grzyby z zupy trafiają do bigosu oraz specjalnych gołąbków które mają farsz z kaszy i właśnie z grzybów. Gołąbki oczywiście podawane są z sosem grzybowym. Zawsze się zastanawiam czy jest to wynalazek mojej mamy czy jest to potrawa szerzej znana ? Żeby była sprawa jasna bigos dopiero trafia na stół w kolejne świąteczne dni. A jak to u Was wygląda? Wszystkim życzę zdrowych, spokojnych świąt, pachnącej lasem choinki i smacznych potraw nie tylko z grzybów:-)
(80/h) Witam, :) wstałem rano patrzę za okno a tam śnieg i mróz, lecz dziś wolne więc nie mogłem się powstrzymać.... zapakowałem się w auto i szybko do lasu w poszukiwaniu płomiennicy zimowej,... niestety nie było mi dane, ani jednej sztuki nie znalazłem.... jednak w drodze powrotnej postanowiłem jeszcze zajrzeć do zagajnika sosnowego i patrzę, nie wierzę, co parę metrów stoi coś:P piękna zmrożona wodnicha późna... zebrałem co widziałem i do domu. Po częściowym rozmrożeniu zacząłem przegląd, okazało się, że połowa nie zdała testu, jednak i tak pyszny obiadek się robi..:P Pozdrawiam
(2/h) Posprawdzałem kolejne miejsca, w których Płomiennice mogłyby rosnąć. Niestety większość była już zbyt stara lub zjedzona przez zwierzęta. Ale wytypowałem już następne miejsca i na dniach je sprawdzę :)
(10/h) Jak niedziela to wyjazd do lasu. W mchu schowały się jeszcze ładne siwki i były w dobrej zimowej kondycji. Tym razem dostał mój tata na zalewajkę. Fajny był dla mnie ten rok. Byłam wolna mniej pracy i mniej grzybów. Więc zaczęłam zwiedzać nowe miejsca z Waszych wpisów. Każdy dzień kończył się przy komputerze na wspaniałym portalu p. Marka Snowarskiego. Dzięki Wam mogłam odwiedzać inne tereny jak ja mówię na las którego nie znam że " jadę na macanego" nie wiedząc czy w tam lesie są grzyby. Nie zawsze udało się coś upolować w nowym miejscu, ale mnie to nie zniechęca ja lubię być w lesie to nigdy nie jest stracony czas, jak mówią ci którzy nie znajdują grzybów. Pozdrawiam wszystkich moich fantastycznych "grzybowych pisarzy" życzę PIĘKNYCH ŚWIĄT z narkotycznym zapachem wszelakich grzybów i lasu bo jest choinka a to też las. Jeszcze raz dziękuje za wspaniałe wpisy Wszystkich a najbardziej te 20-kilka leśnych ludków których śledzę i czekam na piękne pouczające wpisy. Do zobaczenia piękną WIOSNĄ. Pozdrawiam lawendowa -Iwona. [ta skałka to Śpiący Wielbłąd ]
(20/h) Po dłuższej przerwie, wreszcie trafiłem na las w którym były Płomiennice Zimowe. I to ładna ilość- równoważnik podgrzybkowy to mocne 20 sztuk. Dodam, że w innych znanych mi miejscach one się jeszcze nie pojawiły. Może jutro znów pojadę poszukać.
(0/h) Zamknąłem sezon pod koniec listopada z powodu drobnego zabiegu chirurgicznego, ale mam nadzieję jeszcze w tym roku odwiedzić las. Może w Wigilię? Pogadałbym ze zwierzakami o tym, co myślą o ludziach. Na koniec muszę się pochwalić, że największe szczęście dopadło mnie dopiero teraz, zostałem w czwartek dziadkiem tej uroczej krasnoludki. Jestem znowu zakochany. Może nauczę ją tego samego, czego mnie nauczył mój dziadek - miłości i poszanowania lasu i całego środowiska.
(0/h) Hej :) Właśnie wróciłam z krótkich wakacji i przez chwilę zastanawiałam się czy nie jest za późno na podsumowanie sezonu. Przejrzałam doniesienia i widzę, że coś się jeszcze dzieje na moim ulubionym portalu. Rano potruchtałam do lasu rozglądając się za jakimś grzybkiem do zdjęcia, ale nic z tego... grzybów nie ma (piszę to po raz pierwszy w tym sezonie) więc dołączam zdjęcie z czerwca tego roku kiedy tak naprawdę rozpoczęłam moje leśno-grzybowe wędrówki. Wcześniej w kwietniu zbierałam smardze, w maju sporadycznie kozaki czerwone a od 12.06. 16 borowiki. Każdą wolną chwilę spędzałam w cudownych lasach, przeszłam setki kilometrów, dwa razy wymieniłam zdarte adidasy, zjadłam mnóstwo drożdżówek i oczywiście zbierałam różne gatunki grzybów. Każda moja wyprawa do lasu to było święto. Obserwowałam leśną przyrodę wiosną, suchym latem i jesienią. Przez cały ten czas słyszałam od rodziny i znajomych, że grzybów nie ma a mnie las przyciągał jak magnes i zawsze obdarowywał swoimi skarbami :) Bardzo rzadko wracałam z pełnym koszem ale cieszyłam się z każdego znalezionego grzybka, chodziłam wokół niego, podziwiałam jak pięknie rośnie i robiłam zdjęcia. Prawie każdy swój dzień zaczynałam wchodząc na ten portal i czytałam Wasze cudowne, dowcipne, rzeczowe relacje z lasu. Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie miłe słowa pod moimi doniesieniami. Wielki szacunek dla Admina pana Marka za tytaniczną pracę i pełny profesjonalizm w prowadzeniu najlepszego portalu grzybowego w sieci!!! Pozdrawiam, życząc spokojnych, radosnych świąt spędzonych wśród bliskich przy wigilijnym stole na którym królować będą pyszne potrawy z grzybów?)))@bazylia-Danusia
(0/h) Czas pożegnań grzybowych w pełni, tylko nieliczni i najwytrwalsi, zaglądają jeszcze pod ten ulubiony adres na stronach www. Sznupok z Tazokiem nie żegnają się "na sztywno", bo jak wiecie, to nie tylko grzyby wyciągają nas z ciepłych domowych pieleszy. Wabikiem na nas i przynętą w jednym, są Beskidy, które z racji swojej bliskości, wiodą nas codziennie na pokuszenie jak marzenia o indyjskim kamieniu Koh-I-noor - kuszą poszukiwaczy diamentów. Te śląskie góry to dla nas klejnot w koronie matki natury, arcydzieło ewolucji ( czy może stworzenia? ) i nadzwyczajny cud przyrody. Usiłujemy słowem i obrazami, w mniej lub bardziej udany sposób, przybliżyć Wam zjawiskowość tych miejsc, ich czar, artyzm i nastrojowość, ale żadne słowo ani najlepsza fotografia, nie odda niezwykłej krasy i wysublimowanego piękna gór Beskidu Śląskiego. Włócząc się po nich zawsze czujemy na skórze niesamowity dreszcz, emocji, i niemal zwierzęcą radość, jak u psów, które zobaczyły tęczę. Pod względem grzybowym, to był wyjątkowy sezon. Siedem miesięcy – od kwietnia - przygód ze smardzami, ceglasiami, borowikami, Panem Zamszowym, rozmowy z Zimowym Aksamitkiem i Prawdziwkowym Bałwanem, spotkania i pogawędki z „kociakami”, salamandrami i zimorodkiem. I oczywiście poznanie nowych przyjaciół tutaj, na forum - zarówno osobiście jak i „via e-mail”. Nie będę nikogo dzisiaj wytykał palcem ani robił osobistych wycieczek, ale jednemu gagatkowi nie odpuszczę, ma na imię Marek. Tytan pracy, Wincenty Pstrowski XXI wieku, Krzysztof Kolumb - odkrywca Nowego Świata, świata grzybów. (S) Twórca, imperator i tęga głowa – mózg i serce tego portalu. Marku to co robisz to – nie bombka, bombeczka czy bombunia. To BOMBA Dziękujemy. Bardzo dziękujemy również za cały wspólnie spędzony sezon, za nauki od Was odebrane, za Waszą obecność na forum, ciekawe, rzeczowe raporty, za Wasze budujące dopiski, dowcip oraz za wrażliwość na ogrom zła i niegodziwości, jakie natura milcząco i z pokorą przyjmuje każdego dnia od „człowieka myślącego”. Dobro zawsze do Was wróci, więc w całym swoim życiu czyńcie tak, by wszyscy i wszystko co Was otacza również zwierzęta i rośliny mogły o Was powiedzieć – „to przyzwoity człowiek”. Warto być przyzwoitym… Do usłyszenia S&T - odfruwamy cieszyć się urokami wody w proszku
(0/h) Witam. Dziś w ten śnieżny czwartek spotkałam na psim spacerku jednego Antoniego Grzyba ale to się nie liczy! Zaczyna być świątecznie i w tym roku dedykuję Wszystkim Przyjaciołom Lasu gościom naszej wspaniałej stronki i Adminowi pastorałkę którą kiedyś od serca napisałam. Otuliła nam zagrody Zima Biała siostra zwiewnej Pani W Domu Bożym rozwiesiła Firaneczki szronem tkane I przyklękła zatroskana Przy kapliczce u stóp Pana.
Duchy przodków od pokoleń Na przypiecku w izbie siedzą. Kolędują po cichutku Kołysankę Bogu... Dziecku...
To Wigilii czas nadchodzi! Bóg się rodzi! Bóg się rodzi! Z Wigilijnym pozdrowieniem i życzeniami szczęścia w Nowym Roku Darz Bór
(2/h) Prawdopodobnie dzisiaj rano widziałem ostatni raz w tym roku jadalnego grzyba. Były to zamarznięte zieleniatki. W tej chwili za oknem sypie sobie śnieg i tak sobie myślę że to już jest koniec chyba że zdarzy się jakiś cud. Czas zatem na podsumowanie sezonu wyjątkowo długiego i naprawdę udanego. Co do grzybów to najwięcej nazbierałem się kozaków różnego rodzaju a późną jesienią zieleniatek. Niestety co do prawdziwków to nie był to wyjątkowo udany rok przynajmniej na terenie województwa śląskiego. Nie mogę narzekać jeżeli chodzi o kanie i maślaki. Jeżeli chodzi o miejsca to moje zbiory odbywały się przede wszystkim w moim lasku niedaleko osiedla na którym mieszkam. W tym roku rozszerzyłem obszar poszukiwań z pozytywnym rezultatem. Najbardziej jednak cieszy mnie coraz większa różnorodność grzybów na tym terenie - w tym roku pierwszy raz znalazłem prawdziwki, podgrzybki czerwonawe, smardza i gąski siwe. Wybrałem się te kilka razy w rożne nowe miejsca w okolicach Gliwic ale bez spektakularnych rezultatów. A teraz czas na czynnik ludzki raportu. Dzięki portalowi miałem przyjemność poznać osobiści dwójkę bardzo fajnych ludzi i świetnych grzybiarzy w osobach Tazoka i Emila. Dzięki Tazokowi uzbierałem swojego pierwszego ceglastoporego i poznałem smak zbierania grzybów w górach. Dzięki jeszcze raz! Z Emilem umówiony jestem na przyszły rok - na pewno będzie fajnie:-) Natomiast tegorocznym objawieniem na portalu jest dla mnie Bazylia. Jej liczne doniesienia o zbiorach kozaków i prawdziwków przyprawiały mnie o palpitacje serca ale też mocno dopingowały do kolejnych wyjść. Nigdy bym nie przypuszczał, że w pobliżu Gliwic mogą być lasy z takimi grzybami. Serdecznie pozdrawiam! Dziękuję innym osobom za miłe komentarze, adminowi za kilkukrotne wyróżnienie moich wpisów. Wszystkim życzę aby sezon 2017 zaczął się jak najwcześniej. Dzisiejszy wpis nie oznacza że nie będę już chodził do lasu ani tu zaglądał. Jak coś znajdę to napiszę. Pozdrawiam. Darz Grzyb!
(0/h) Witam Wszystkich. Nie było mnie tu przez trzy dni ze względu na wyjazd w odległy rejon kraju. Wróciłem wieczorem w niedzielę ale nie mogłem usiąść do kompa, ale dlaczego to o tym potem. Wracając w niedziele zatrzymałem się na ostatnim parkingu leśnym przed Żarkami. Sen mnie trochę morzył więc poszedłem w las aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Chodząc tak, spotkałem kilka podgrzybków, ale ich stan fizyczny był daleki od tego jaki jest wymagany od tego gatunku, więc pozostawiłem je w spokoju. Słońce wyglądało od czasu do czasu i było nawet całkiem przyjemnie choć mrożnie. Na małej górce była skałka, więc usiadłem na chwilę by odpocząć i przyszło mi do głowy że być może na tej skałce siada również Koleżanka Leśniczanka wraz ze swym psem. Tak mi było dobrze, ale cóż zrobiło się trochę późno i trzeba było wracać do auta. Do domu zajechałem już po zmroku i sił już nie miałem aby usiąść do kompa. Na dodatek zjechała się rodzinka żony, sępy jedne, zawsze tak robią jak mnie nie ma w domu. Wyczuły padlinożercy okazję i dawaj buszować po spiżarni. Takie hieny. Swołocz szwagier: aleś się śwagier obłowił w tym roku. Suka szwagierka: jakie śliczne maślaczki w słoiczku, a my w tym roku nie mamy ani jednego. Żona oczywiście cała w skowronkach: mamy tyle że starczy i dla nas i dla was. Serce mi pękło, poszedłem spać. Przeszło mi dopiero dzisiaj po południu. Pogodziłem się ze stratą i siadłem do kompa. Czytam i widzę że moi Przyjaciele nie nudzili się przez te trzy dni. Bazylia otulała grzybki, Grazka stukała dzięcioła, Monika puknęła jakiś zderzak, Pecok się objada, Tazokowi rura pękła i zalała mieszkanie, WBozenia gruby korzeń zamienił się na cienki kijek, a mi_1 kocha się w lecie w lesie. Pozostali też nie próżnują. Czyli wszystko gra. Najwierniejsi trwają na posterunku jak "pies ogrodnika". I tak trzymać. Wiosna za pasem. Pozdrawiam E. ( Przypominam że tegoroczne zbiory, zgodnie z tradycją zaczynamy konsumować dopiero po św. Mikołaju.):-)))))