(2/h) Wczoraj upał niesamowity, ludzie biegali po lesie bez koszulki a ja... Znalezionych parę zajączkówsitaków o dziwo zdrowe. Jeden ceglak i podgrzybek te całe robaczywe. Były jeszcze gołąbki w różnych kolorach i muchomorki. W jednym miejscu ubita sucha leśna dróżka a wyrosły jakieś całe jasnożółte grzybki około 5 sztuk cała rodzinka, ale się przebiły przez ten ubity piach i ziemie szkoda że zdjęcia nie zrobiłem.
(0/h) Darz Grzyb!;) Sobota, 9 lipca 2016 roku. Czytając wpisy niektórych grzybiarzy, a także oglądając ich leśne trofea na różnych portalach społecznościowych, nogi same prowadzą do lasu.;-) Niezaprzeczalnie, ostatnie wpisy Tazoka i Sznupoka, Pawłów, Grzybiary i jeszcze kilku innych, grzybowych dusz, dodają paliwa dla tych nóg, a mózg wysyła wyraźne sygnały - rusz się człeku do lasu!;-) Głosu serca trzeba słuchać, zatem przyszła sobota i w las! Zero ludzi z pociągu do lasu. Zero samochodów przy leśnych drogach i... zero grzybów jadalnych w lasach. Do dyspozycji miałem cały dzień (ostatni pociąg odjeżdża przed 20-stą). Postanowiłem zatem nieco dłużej pochodzić za grzybami, zanim ostatecznie zaszyłem się w borówczyskach z jagodami. Sprawdziłem kilka dobrych miejscówek, przede wszystkim na prawdziwki, koźlarze czerwone, pomarańczowożółte, topolowe, kurki, kanie, podgrzybki. Ani podsuszonej kurki (lub koguta) nie znalazłem. Grzybów niejadalnych lub tych, co po prostu nie zbieram też jest znacznie mniej, niż chociażby jeszcze tydzień temu. Dominują gołąbki, od biedy można znaleźć tęgoskóry, jakieś blaszaczki na pniakach (chyba któryś z gatunków maślanki), czasem na łące jakaś zagubiona czasznica, a w zagajnikach goryczaki lub krowiaki aksamitne. Generalnie sytuacja klaruje się jako bardzo kiepska. Z wilgotnością też nie za bardzo. Ostatnio pada - owszem, ale na pograniczu województw dolnośląskiego/wielkopolskiego, opady są małe, ot takie z chmur kap, kap, następnie z liści ciap, ciap, a pod ściółką klops.;)) Pada po prostu za ma za mało. Za to innych atrakcji mamy setki. W lesie zawsze coś się dzieje i zawsze są to piękne klimaty. To jeleń wybiegnie na drogę, sarna wyskoczy zza krzaka, lis przebiegnie po skraju, dziki chrumkają przy bagnach. Ptaki też śpiewają, chociaż już mniej niż w maju i czerwcu. Owady latają we wszelkich możliwych kierunkach, a strzyżaki sarnie obsiadają człowieka i "sprawdzają" jego reakcje na bodźce.;)) Myślałem podczas wycieczki, jaką by tu wrzucić fotkę. Ile razy można "podziwiać" koszyk z jagodami? Owszem, zbiór piękny (20 litrów), jagody są grube, mięsiste i zbierało mi się je wyśmienicie. Pomogła pogoda - było chłodno, momentami wręcz zimno. No ale fotka mogłaby być inna. I jest! Trafiłem we właściwym miejscu w odpowiednim czasie! Wypasiony i tłusty ślimak podczas pory obiadowej. Tak się objadał, że aż ciężko dyszał. Od razu przypomniała mi się legendarna już, zeszłoroczna "bitwa" Tazoka z przedstawicielem tych mięczaków.;)) W "walce", którą ja przez kilka minut podziwiałem, wygranym był ślimak.;)) Cóż dodać? Lipiec się nam rozpędza, zapowiadają deszcze (miejscami ma padać bardzo mocno) i ciągłą przeplatankę upałów z chłodem, pogodnym niebem i burzami z ulewami. Pomimo bezgrzybia jest wielka nadzieja, że ostatecznie powtórki z zeszłorocznej suszy nie będzie. Głowa do przodu i Darz Grzyb dla Wszystkich!;-)
(20/h) trochę kurek, kilka kozaków brązowych, 2 małe borowiki. w lesie robi się już sucho. grzyby jadalne rosną na drodze i przy drodze. w samym lesie pełno trujących. nadal mnóstwo jagód. no i spotkałem w lesie (na jednej z głównych dróg) 2 rowerzystów z Katowic. jechali... nad Bałtyk. Ale jak widać niekoniecznie najkrótszą trasą. mam nadzieję, że dadzą radę.
(3/h) Dwie godziny w 3 osoby. Efekt widoczny na zdjęciach :) ale jestem optymistką i może za tydzień będzie jeszcze lepiej. Pokazują się młode podgrzybki. Pozdrawiam wszystkich szukających :)
(0/h) Cztery godziny i nic nie znalezione, no prawie. Były boczniaki, ale nie znam ich, nigdy nie zbierałem, zapach ładny wygląd chyba też, ale nie miałem z nimi nigdy do czynienia więc nie za bardzo się orientuje jaki jest ich stan. Znaleziony także jeden podgrzybek całkowicie robaczywy, goryczak i dwie kanie, ale już były całkowicie wyschnięte. To miejsce odwiedziłem pierwszy raz w tym roku i widać, że się trochę spóżniłem. Jeszcze w jednym miejscu na pniaku widziałem takiego samego małego boczniaka.
(1/h) @Wojtek Tak ja z ciekawości popsikałem na ręce, żeby sprawdzić czy może na meszki działa. Zapachu to nie ma żadnego alergii też nie stwierdziłem. Wczoraj wybrałem się w miejsce gdzie lubią pokazywać się kozaki, ale nie było żadnego za to pełno gołąbków jasnożółtych. W jednym miejscu znalazłem kureczki, zdjęcie tego nie oddaje (i tak wybrałem najlepsze ) ale były żółciutkie. Więcej nic nie było tylko muchomorki których nie za bardzo znam. I sklerozę się już ma jak wychodziłem z domu to zapomniałem włączyć Endomondo.
(0/h) Grzybów jadalnych jeszcze nie ma. W lesie wciąż jest bardzo sucho. Jedynie śmierdziele ( phallus impudicus ) można wyczuć podczas spaceru i równie "pięknie" pachnącego okratka australijskiego - jak na zdjęciu.