(20/h) Spacer bardzo fajny bo i w lesie pusto, i pogoda wspaniała. Z grzybków kilka prawdziwków, kilka muchomorów czerwieniejących, trochę gołąbków zielonych, sporo tzw. panienek albo inaczej świeczek i całe mnóstwo podgrzybków zajączków ale bez lokatorów to bardzo niewiele i bardzo małych, tylko te dopiero co wyrosłych.
(30/h) Las sosnowo, brzezinowo dębowy o podłożu iglasto liściastym. W lesie ludzi sporo i każdy coś znajduje. Najwięcej rośnie zajączków i kurek. Mniej koźlarków i krawców a sporadycznie trafiają się młode podgrzybki i prawdziwki. Niestety większość znalezionych robaczywa ale na kolację da się nazbierać zdrowych grzybków. Jeszcze trochę deszczu i ciepła potrzeba aby wysyp w pełni rozpoczoł się nadobre.
(10/h) 7 prawdziwych i drugie tyle zostało w lesie. Jak na półtoragodzinny spacer w żeźkim rannym powietrzu po pachnącym grzybnią lesie a w dodatku przy braku żywej duszy, to nawet bez rewelacyjnych zbiorów duża frajda. Jednak zgadzam się z innymi że generalnie pradziwych grzybów nie ma i nic nie zapowiada nawet takiego niedużego wysypu jak w czerwcu. Las oczywiście liściasty - dęby, graby, osiki i brzozy.
(20/h) Wpisuje 20/h, okreslajac to orientacyjnie poniewaz przez 2 godziny prawie 1 kg kurek i 15 szt kozaka. Las mieszany zakrzaczony. Wszystko na niewielkim obszarze. W innych niejscach brak, ale dużo wigoci w lesie.
(2/h) dość przypadkowo ale jednak, spacer niezwykle udany wspaniałe powietrze cisza relaks mnóstwo jagód.... niestety grzybów brak dwie sztuki koźlarza czerwonego.
(0/h) Samosiejka- maślaków zero, wysoki sosnowo-mieszany- podgrzybka lub prawusa-zero, brzózki-zero stojaka, czy czerwonego, niska sadzonka-zero czegokolwiek. W lesie wilgotno lecz oznak grzybów brak. Trzeci mój wypad do lasu w tym roku i trzecia porażka. Zero grzyba.