(15/h) podgrzybki w fatalnym stanie, pogryzione i przemrożone - były tylko te nad którymi wczoraj nasz Guru Paweł-Tarnów nie raczył się pochylić;) my wzięliśmy je z lasu z litości! Poza tym kilka gąsek i jeden kozak czerwony (ale sczerniały).
(21/h) Widzę po braku wpisów, że chyba tylko ja wybrałem się dzisiaj do lasu, chociaż nie, słyszałem jeszcze strzały po lesie, więc albo myśliwi, albo kłusownicy. Było warto, bo chociaż szału nie ma to coś uzbierałem i było dosyć ciepło 1-6 stopni, no i po za kilkoma strzałami, cisza. Wynik: 3,5 godz. 8,6 km, 1,6 kg grzybów, 37 podgrzybków brunatnych, 18 gąsek zielonek, 8 kurek, 7 maślaków pstrych i 2 opieńki. Słyszałem też prognozę długoterminową w radiu i w listopadzie zimy nie widać, może tak jak w tamtym roku, pogoda dopisze (ostatni wyjazd 29.11. 13.) i uda się jeszcze przed śniegami "nabić" trochę kilometrów a przy okazji coś pozbierać i przecież ktoś musi wypełniać mapę kolorami;->
(0/h) Dzisiaj nie nastawiałem się na zbieranie grzybów (chociaż koszyk wziąłem), ale na zbadanie pozostałej części lasu (z myślą o przyszłym sezonie). Przemaszerowałem 8 kilometrów, głównie leśnymi ścieżkami, czasem wchodząc między drzewa. Udało się znaleźć 1 rydza i... idąc leśną drogą, około 20 metrów przede mną leżał w krzakach olbrzymi dzik, zauważyłem go dopiero jak się zerwał na nogi, na szczęście, przestraszył się bardziej ode mnie i pobiegł w drugą stronę (jeszcze przez kilka minut, idąc, zachowywałem się głośno, żeby nie wrócił). Poza tym znalazłem olbrzymiego prawdziwka (na zdjęciu) i jeszcze większą kanie, ale tylko mróz sprawił, że się nie rozpadły ze starości. Pozdrawiam i dziękuję Argucji za pomoc ze szmaciakiem, jak znajdę kolejnego to tak go właśnie przyrządzę.
(0/h) Inf do Paweł-Tarnów szmaciak doskonale nadaje się na jajecznicę! po oczyszczeniu, umyciu kroisz go na kawałeczki i podsmażasz krótko na maśle (z cebulką lub bez) dodajesz jajka, sól, pieprz i królewskie danie gotowe :) pozdrawiam
(46/h) Dzisiaj wybrałem się w inną (nieznaną) część lasu, ale mimo że las ładny (sosny, mech) to grzybów, niewiele. Więc poszedłem jeszcze dalej, "przedarłem" się przez dosyć gęsto zarośniętą część lasu i znowu trafiłem na przejrzysty sosnowy las porośnięty mchem i wtedy się zaczęło... podgrzybki rosły od kilku do kilkudziesięciu sztuk (w zasięgu wzroku), chociaż przez 4 stopniowy mróz, nie można powiedzieć że "rosły", raczej "zastygły", oczekując na ścięcie. Wynik podobny jak w czwartek - 4,5 godzinny spacer, 5,2 kg, 153 podgrzybki brunatne, 13 kurek, 37 opieniek, 3 maślaki pstre, 1 płachetka i... po raz pierwszy 1 siedzuń sosnowy (905 g), wyczytałem we wpisach że już nie jest pod ochroną, sprawdziłem, i rzeczywiście, można go zbierać, tylko co z niego zrobić? Znalazłem w książce przepis na zupę dyniową ze szmaciakiem gałęziastym, bardzo dobra, chociaż siedzuń w smaku nie przypomina żadnego (jedzonego dotychczas) grzyba, ani smakiem, ani konsystencją.