Kusiły świętokrzyskie
prawusy, ale ich już w tym roku nazbierałem po kokardę, a głupio by było nie zakończyć sezonu na gąskach. A więc, mimo ostrzeżeń meteo dla Mazowsza o intensywnych opadach śniegu, wybrałem się dziś na
gąski. Kilkucentymetrowa warstwa śniegu na polach i poboczach oraz wciąż padający śnieg, poddawały w wątpliwość sens mojej wyprawy. W lesie jednak nie było tak źle, bo tam gdzie odsłonięte faktycznie zasypało, ale pod samymi rozłożystymi sosnami śniegu nie było. Nie było też konkurencji, były za to
gąski. W 4,5 h udało się zebrać 297
gąsek i kilkanaście octowych
podgrzybków.
Prawdopodobnie był to mój ostatni wypad w tym roku, więc wyszło całkiem sympatycznie - akurat brakowało jeszcze takiego zbioru
gąsek, żeby i ich zbiory w tym roku uznać za satysfakcjonujące. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. 🙋
Ps. Podsumowanie sezonu niebawem.