Witajcie :). I przyszła ta pora, gdzie jeszcze rosną rurkowe kapelutki, a już się pokazują późnojesienne i zimowe grzybaski. Rekreacyjny spacer z psinką, która cierpliwie czekała ponad 2 miesiące, by innych zapachów powąchać niż tych na własnym podwórku. Hasać ma gdzie, ale las to las :).
Boczniaki, które zostawiłam do podrośnięcia jakoś niemrawo rosną (za ciepło?), tylko jeden kapelusz nadawał się do wzięcia. Nieśmiało pokazują się
opieńki i ucha bzowe. Pojedyncze
podgrzybki,
maślaki pstre, zwyczajne,
kurki i
piaskowiec modrzak trafiły do koszyka. I kolejna plantacja
pieprznika trąbkowego rozrasta się na
wszystkie strony boru. Dozbierałam troszkę dla sąsiadki. Jutro jak życie pozwoli, podlecę sobie jeszcze... jeszcze nie wiem gdzie 😄. Zatem do "usłyszenia"👋.
Ps. Inny las niż wczoraj, choć też bór sosnowy.