Dziś las ten sam, osoba sztuk 1, godzin 3 kilometrów 5. Dzisiaj przydały się lepsze buty i kawka w termosie 🙂 Znowu koszyk prawie zapełniony głównie
podgrzybkami, ale do wiklinowego trafiły również pojedyncze
maślaki sitarze,
maślak pstry,
sarniaki. Udało się spotkać i pospacerować w towarzystwie Tomka i jego Taty. Rośnie dużo młodziutkich
podgrzybków, aura im służy, dziwnie tak mówić o szczycie sezonu w listopadzie, ale z faktami dyskutować nie można😆