Dzisiaj znowu w lesie, po dwóch tygodniach przerwy. O 8 rano w lesie samochodów tyle, jak nigdy wcześniej w tym sezonie. Z lasu do uszu dochodzą pierwsze pokrzykiwania. Z grzybami jednak nie najlepiej. Dzisiaj
rydze uratowały wyjazd. Zebrane w sumie:
25
podgrzybków;
12
rydzów (większość dużych);
2
maślaki;
1
kania.
Tylko
rydze w znanych mi miejscówkach, trzeba wiedzieć gdzie szukać albo naprawdę przypadkowo je odkryć. Grzyby zdrowe, tylko z jednego wielkiego
rydza wykroiłem trochę wokół trzonu. Jeśli pogoda dopisze to pewnie się wybiorę jeszcze raz w środę lub czwartek.
Młodych prawie nie ma, może jeszcze coś wyrośnie przez te parę dni. Dużo jest grzybów spleśniałych (całych lub korzonki). Bardzo mokro. Widziałem trochę
sitarzy, jedną zielonkę i dwa
bagniaki (nie brałem, nie zbieram). Sporo
muchomorów czerwonych i innych niejadalnych.