Jak planowałem od paru dni, tak zrobiłem, wyskoczyłem na godzinkę na hałdę, na której od dawna zbiera się grzyby. Samo południe nie napawało optymizmem, a szczególnie widok 4 zaparkowanych aut. Jednak pomysł, żeby iść na najdalszy koniec, był dość słuszny. Znalazłem 19
maślaków, 13
kozaków i 2
rydze. Rano pewnie było dużo lepiej, bo obciętych nóg sporo, w tym kilka prawdziwkowych. Na zdjęciu głównym widoczek ze szczytu hałdy na południe.