Siąpić przestało, i w las, 13-15, - tej, myślałam że nikogo nie będzie, bo dosyć mocno lało, niestety miejscówki z okrawkami
prawdziwków, wybierali mino deszczu. Ale spokojnie, coś znajdę, bo do domu daleko, i tak połażę sobie, i grzybek do grzybka myk do koszyka, malutkie ale ślimaczki już były pierwsze, więc biorę wszystkie i te małe też, choć trochę mi nie swojo, ale biorę. I tak się mi uzbierało,
prawdziwków ponad 80, i kapeluszy 12, kozaczki, i
podgrzybki i
ceglasie. Wróciłam zadowolona bardzo, bo nie zmokłam, a też nazbierałam. Darz Las. Pozdrawiam