I kolejny raz wybraliśmy się na prawdziwkową miejscówkę, mimo że z relacji siostry wynikało, że w weekend było tam tylu grzybiarzy, że zaczepiali się koszykami. Rzeczywiście las przebrany i żeby napełnić koszyczek, trzeba było poświęcić więcej czasu, bo i grzyby dużo częściej robaczywe i zostawały w lesie. Za to zawartość koszyczka była dzisiaj bardziej różnorodna: 88 prawdziwków, 27 podgrzybków, 20 różnych koźlarzy i pierwsze 3 maślaczki.