Witajcie :). Las wypatrzony z drogi w tamtym roku. I dzisiaj przy okazji przejazdu spontaniczna decyzja-wchodzimy! W sosnach sucho i pusto, i tylko 3
prawdziwki do zdjęcia. Za to w liściastym, mieszanym z przewagą brzóz ponad 50
koźlarzy babka i 1 jakiś inny, topolowy może? W modrzewiach zatrzęsienie
maślaków żółtych takich słoiczkowych i to bez robaka jeszcze! Można było kosą kosić, ale jak to na spontanie bez picia długo nie szło buszować. A tak cudnie rosły w zielonym mchu :). To też te z wielu grzybków, na które lubię patrzeć :). I na koniec już przy wyjściu, na łące 10
kań sobie rosło. Lasy obiecujące,
a że blisko to pewnie nie raz zajrzę jesienią, a być może i prędzej jak deszcz popada, a nogi zaswędzą😄.
Ps. Grzyby zbierane do reklamówek, dopiero w domu przełożyłam do koszy. Dobrze, że choć jeden nożyk był.