Znów popołudniowy wypad po
grzyby. Mżawka kropi, pochmurno ale ciepło. I miejscówki wyczyszczone, naskrobane, ściółka z malenkimi prawdziwkami powywracana, całe maleńkie koloni wraz ze ściółką. Masakra, aż żal patrzeć, poniszczone miejsca
prawdziwków. Oj zbieracze, to nie grzybiarze. Uzbierałam 114
prawdziwków pięknych, 11
ceglasi, 4
kozaki babki i 1 maśkak dorodny. Choć grzybobranie po południu, 15- 17-sta, to się opłacało, bo
grzyby rosną na potęgę. Do lasu, nie siedzieć w domu. Pozdrawiam